Zaznacz stronę

Stosowana psychologia zwierząt, zielarstwo i terapie roślinne czy doradztwo filozoficzne… To tylko niektóre nietypowe kierunki, które maturzyści chętnie wybierają. Czy po tego typu studiach jest szansa na znalezienie pracy?Czasy, w których dyplom magistra zapewniał znalezienie pracy na wysokim stanowisku dawno się skończyły. Młodzi coraz częściej borykają się z bezrobociem pomimo swoich wysokich kwalifikacji. Często wynika to z wyboru niewłaściwego kierunku studiów. Niektórzy decydują się na kształcenie w iście egzotycznych specjalizacjach, inni – wręcz przeciwnie. Jednymi z najchętniej wybieranych kierunków w ciągu ostatnich dziesięciu lat są: zarządzanie, turystyka i rekreacja, psychologia i politologia. Mało kto zastanawia się jednak nad tym, jakie będą jego szanse na rynku pracy po zakończeniu nauki. W pośredniakach przybywa absolwentów szkół wyższych, którzy pomimo swojej dyspozycyjności i niewielkich wymagań finansowych nie mogą znaleźć zatrudnienia lub pracują poniżej swoich kwalifikacji. Nawet ukończenie prestiżowej uczelni może okazać się niewystarczające. Dlaczego zatem młodzi decydują się na rozpoczęcie nauki na wyższej uczelni? – Studia poszerzają horyzonty, rozwijają człowieka i pozwalają inaczej spojrzeć na otaczający nas świat oraz lepiej się w nim odnaleźć. Z pewnością niektórzy maturzyści wybierają się na studia właśnie z tych powodów. Jedni w ten sposób rozwijają swoje pasje, drudzy robią to dla prestiżu. Motywacje są bardzo różne. Studia na pewno nie otwierają jednak drogi do raju, tak jak sądzą niektórzy– zaznacza prof. Katarzyna Popiołek, psycholog.Jak wynika ze statystyk przeprowadzonych przez Wojewódzki Urząd Pracy, na śląskim rynku mamy obecnie blisko 8 tys. bezrobotnych absolwentów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę osoby niezarejestrowane w Urzędzie Pracy, liczba ta może być znacznie większa. Skończenie studiów nie tylko nie gwarantuje znalezienia pracy, ale nawet może utrudnić ten proces. – Największe problemy mają osoby, które skończyły studia humanistyczne. Mamy mnóstwo absolwentów politologii czy socjologii, na których po prostu nie ma zapotrzebowania na rynku pracy. Niestety większość z nich musi się przekwalifikować. Najgorszym wyborem wydają się być takie kierunki jak np. kulturoznawstwo. Trudno odciągać młodzież od tego typu studiów. Niemniej jest to najmniej rozsądne rozwiązanie patrząc na rynek pracy – przekonuje Paulina Cius z Wojewódzkiego Urzędu Pracy.W ciągu ostatnich piętnastu lat liczba osób z dyplomem magistra znacznie wzrosła. Przede wszystkim ma to związek z rosnącą popularnością prywatnych uczelni. Tego typu szkół jest obecnie na pęczki, ale nie każda z nich zapewnia odpowiednie wykształcenie. Zamiast tego co roku wypuszczają na rynek tysiące przyszłych bezrobotnych. Jaki kierunek wybrać, by nie dołączyć do tego grona? Największe szanse mają osoby, które studiowały nauki ścisłe i techniczne – oczywiście na uczelniach państwowych. Okazuje się jednak, że pójście na studia nie musi być najlepszym wyborem. Najczęściej poszukiwanymi pracownikami są obecnie absolwenci szkół zawodowych i technicznych. – Najlepiej posiadać konkretny fach. Nikt nie szuka już jednak tzw. „złotej rączki” – trzeba być wykształconym w jednej, wąskiej specjalizacji. Pracodawcy szukają m.in. elektryków, spawaczy, robotników budowlanych i  pracowników produkcyjnych. Takie zawody są pożądane i dobrze płatne – zaznacza Paulina Cius.Brak perspektyw na osiągnięcie stabilizacji życiowej budzi frustrację wśród absolwentów szkół wyższych. Wielu z nich długotrwale pozostaje bezrobotna lub nie potrafi znaleźć dobrze płatnej pracy. Ta sytuacja niejednokrotnie zmusza ich do emigracji zarobkowej.- Kilka lat temu moje wyobrażenia o rynku pracy zderzyły się z brutalną rzeczywistością. Bardzo długo szukałem pracy, która umożliwi mi samodzielne utrzymanie się – a przecież trzeba coś robić i jakoś zarabiać na życie. Zostałem zmuszony do wyjazdu zagranicę i przekwalifikowania się. Teraz wykonuję zawód elektryka i pracuję w Anglii. Nie jest to szczyt marzeń, ale nie muszę się martwić o jutro. Nie chciałem wyjeżdżać, ale patrząc na to co dzieje się w Polsce, nie zamierzam wracać dopóki coś się nie poprawi. To absurdalne, żeby młody, wykształcony człowiek nie miał szans na normalne życie w swoim kraju – mówi Konrad Tryniecki.Badania przeprowadzone przez Główny Urząd Statystyczny pokazują, że młodzi najchętniej wyjeżdżają do krajów Unii Europejskiej. Najwięcej osób przebywa obecnie w Wielkiej Brytanii (625 tys.), następnie w Niemczech (470 tys.), Irlandii (120 tys.) oraz  Niderlandach (95 tys.). Branże, w których Polacy znajdują pracę to budownictwo i przemysł, gastronomia, hotelarstwo oraz opieka nad osobami starszymi i dziećmi. – Granice są otwarte, a Polacy nie boją się już ich przekraczać. Nie ma w tym nic złego – o ile po jakimś czasie wracają do domu. Niestety młodzi coraz częściej zapuszczają korzenie, zakładają rodzinę i posyłają dzieci do szkół poza granicami naszego kraju. Wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszych warunków pracy i życia. Wynika to ze znacznego zróżnicowania wynagrodzeń pomiędzy Polską, a państwami unijnymi. Jesteśmy biednym krajem, w którym trudno o dobrze płatną pracę. Uważam jednak, że możliwości rozwoju zawodowego za granicą wcale nie są takie duże. Znalezienie pracy nie wymagającej wielkich kwalifikacji nie jest trudne. Schody zaczynają się kiedy nasze aspiracje są większe – twierdzi prof. Jacek Wódz, socjolog.Absolwenci wkraczający na rynek pracy borykają się z ogromną trudnością nie tylko w zamym znalezieniu pracy, ale w znalezieniu stałego zatrudnienia. Pracodawcy oferują im głównie praktyki, bezpłatne staże, pracę na umowę zlecenia lub pracę tymczasową. Nawet ukończenie kilku kierunków studiów nie daje gwarancji znalezienia pracy i osiągnięcia finansowej stabilizacji. Czy warto zatem iść na studia? Decyzja o kontynuowaniu nauki po zdaniu egzaminu maturalnego oraz wyborze odpowiedniego kierunku powinna być dobrze przemyślana. W przeciwnym razie nasze decyzje w przyszłości mogą odbić się czkawkąNiedziela, 7 lipca była ostatnim dniem gdy maturzyści mogli składać dokumenty na studia w Uniwersytecie Śląskim.Najwięcej kandydatów zgłosiło chęć studiowania na takich kierunkach jak:    prawo – 1643 osób,    psychologia – 871 osób,    administracja – 636 osób,    pedagogika – 589 osób,    dziennikarstwo i komunikacja społeczna – 541 osób,    informatyka – 414 osób.Jeżeli spojrzeć na kierunki pod względem liczby kandydatówna jedno miejsce w czołówce plasują się:    reżyseria – 13,38 osoby na jedno miejsce,    filologia angielska, specjalność: tłumaczeniowa z językiem    chińskim – 12,04 osoby na jedno miejsce,    realizacja obrazu filmowego, telewizyjnego i fotografia – 11,5 osoby na miejsce,    filologia angielska, specjalność: tłumaczeniowa z językiem    japońskim – 11,2 osoby na jedno miejsce,    filologia angielska, specjalność: język biznesu – 8,1 osoby na miejsce,    filologia angielska, specjalność: kultura-media-translacj – 7,92 osoby na miejsce,