Zaznacz stronę

– Bardzo się cieszę, bo prezenty mam z głowy – dla dziecka płyta „Lutosławski, Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci”, dla żony „Wasowski odnaleziony. Ktoś zbudził mnie”, na której zaśpiewałaś „w duecie” z mistrzem Jerzym…- Rzeczywiście, tak się złożyło, że to takie świąteczne wydawnictwa. Ale to zupełny przypadek. Prawdę mówiąc, obie płyty są dla nas, muzyków, takim świętem. – Skąd pomysł na przypomnienie  Lutosławskiego i to w dziecięcym repertuarze?- Materiał powstał na zamówienie, na koncert z okazji Biennale Sztuki dla Dziecka w Poznaniu. Piosenki pięknie zaaranżował i zagrał zespół Kwadrofonik. Po tym koncercie uznaliśmy, że nie można tego tak zostawić, że trzeba to wydać na płycie. Cud, że zdążyliśmy z tym wszystkim jeszcze w tym roku.  Czy te piosenki już kiedyś funkcjonowały?Tak, ale w oryginale, w takiej formie, w jakiej napisał je kompozytor. Na głos z fortepianem śpiewała je pani Jadwiga Rappé. Repertuar ten chętnie śpiewały również chóry dziecięce. Pamiętam, że uczyłam się tych piosenek w szkole. Przynosiła je pani na muzyce. Lutosławski chciał, żeby te jego kompozycje spełniały funkcję edukacyjną i to się udawało. My chcieliśmy je jeszcze bardziej ożywić. To chyba pierwsze tak twórcze opracowanie tego materiału, na dwa fortepiany i zestaw instrumentów perkusyjnych. Jest uwspółcześniony, zaśpiewany głosem rozrywkowym. – Lutosławski i dzieci to wydają się być dwa różne światy. Jak do tego podchodzisz?- Ale nie są. Lutosławski chciał coś dla dzieci zrobić. Bardzo przykładał się do tej twórczości. Te piosenki są na bardzo wysokim poziomie. Tutaj nie ma żadnej taryfy ulgowej, są zaawansowane, wyrafinowane harmonie. Zachwyciłam się tymi piosenkami, kiedy dogłębnie się im przyglądałam, grając je na pianinie.  – Jak dzieci reagują na ten materiał na koncertach?- Bardzo dobrze. Graliśmy różne koncerty, i dla dzieci wyróżniających się muzycznie, i dla młodzieży ze szkół. I to było wyzwanie! Bo przecież ten program to nie tylko skoczne piosenki, ale też takie, których się po prostu słucha, siedzi się i nie rozrabia. Dzieci są zainteresowane. My ich nie doceniamy. Myślimy, że dzieci trzeba cały czas pobudzać bodźcami do tańca, do szaleństwa. One oczywiście chętnie poszaleją, ale też potrafią słuchać, skupić się. Widziałam córkę mojego brata tańczącą do muzyki poważnej. Wydaje mi się, że sami ograniczamy dzieci, nie dając im możliwości poznania innych rodzajów muzyki. Dzieci to chłonny materiał i warto w nie inwestować. Mam nadzieję, że dzieci, które posłuchają tej płyty, w przyszłości zainteresują się ambitniejszą muzyką.  A może przy okazji rodzice posłuchają czegoś, co jest ładne. Dla nich to też będzie duża przyjemność.  – A jak to było z Wasowskim?- W przypadku Wasowskiego ten proces produkcyjny był dłuższy. Może nawet planowano tę płytę właśnie na święta. Jest przecież taka elegancka, z orkiestrą. To duety Jerzego Wasowskiego z Anną Marią Jopek, Ireną Santor, Moniką Borzym i ze mną. Pana Jerzego wszyscy uwielbiamy, a przynajmniej ja zaliczam się do tej grupy wielbiących. Trzeba było wybrać piosenki, przygotować je do aranżu, nagrania… Trzeba było je „odszumić”.  To historia polskiej piosenkiW grudniu na półki sklepowe trafił album Jerzego Wasowskiego, „Wasowski Odnaleziony. Ktoś zbudził mnie”. Jak mogłaby brzmieć wspólna płyta najwybitniejszego polskiego twórcy piosenek pierwszego powojennego półwiecza oraz najbardziej wszechstronnego muzyka i aranżera początku XXI wieku? Już nie trzeba zgadywać – dzięki twórczej wyobraźni kilku osób i nowoczesnej technologii taka płyta naprawdę powstała. Jerzy Wasowski śpiewa swoje piosenki na płycie, którą przygotował i wyprodukował Krzysztof Herdzin. Ale „Wasowski Odnaleziony” to nie eksponaty muzealne we współczesnej oprawie – to żywa, poruszająca muzyka, opatrzona mądrym tekstem (wśród autorów m.in. Jeremi Przybora i Ryszard Marek Groński). Na „Wasowskim Odnalezionym” kompozytor nie tylko dla nas śpiewa i gra, wsparty pięknym brzmieniem orkiestry pod batutą Krzysztofa Herdzina, ale również nawiązuje dialog z wybitnymi polskimi wokalistkami. Bo choć to płyta, której głównym bohaterem jest Jerzy Wasowski i stworzony przez niego ponadczasowy repertuar, zachwycają przede wszystkim duety – z Anną Marią Jopek, Ireną Santor, Dorotą Miśkiewicz i Moniką Borzym.Trochę wcześniej, w listopadzie, ukazała się płyta „Lutosławski, Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci”. Setna rocznica urodzin polskiego kompozytora kojarzonego z muzyką poważną, przeznaczoną dla wytrawnych melomanów stała się pretekstem do spotkania jednej z najciekawszych polskich wokalistek jazzowych i niezwykłego kwartetu tworzonego przez dwoje pianistów i dwoje perkusistów znanego z twórczych opracowań muzyki tradycyjnej, klasycznej, a także znakomitych interpretacji muzyki współczesnej. Dorota Miśkiewicz i Kwadrofonik wzięli na warsztat piosenki dla dzieci Witolda Lutosławskiego pisane do znanych wszystkim dzieciom tekstów Juliana Tuwima.