Prace nad przebudową Stadionu Śląskiego wstrzymano 15 lipca 2011 roku. Zniszczeniu uległy wtedy dwaz czterdziestu zamontowanych „krokodyli” mających utrzymać zadaszenie obiektu. Według najnowszychdoniesień przebudowa ma się zakończyć dopiero w 2016 roku. Czy tak się jednak stanie?Kolosalne stratyOd czterech lat na Stadionie Śląskim nie odbyła się żadna wielka impreza. W tym czasie chorzowski obiekt przegrał walkę o Euro 2012, a PZPN już teraz zapowiedział, że nie włączy się do rywalizacji o Euro 2020. Koło nosa przeszły również wielkie imprezy kulturalne i sportowe podczas których trybuny zawsze wypełnione były po brzegi. Kolos stoi bezczynnie zamiast zarabiać na swoje utrzymanie i jak na razie nie widać szans, by mogło się to zmienić.Teraz sprawą modernizacji i jej finansowaniu zajmie się Najwyższa Izba Kontroli. Urzędnicy dokładnie przyjrzą się działaniom samorządu województwa śląskiego i Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sportu. Kontrola ma potrwać do końca roku. – Zniecierpliwienie mieszkańców regionu tym, że stadion pomimo tylu lat budowy nie jest ciągle oddany do użytku było dla nas wystarczającą inspiracją by tę kontrolę podjąć – mówi Piotr Miklis, dyrektor katowickiej delegatury NIK.Początkowo koszt przebudowy obiektu miał wynieść 465 mln złotych. Do tej pory wydano już 457,7 mln zł., a jeżeli władze województwa zdecydują się na dokończenie modernizacji, wydatki będą znacznie większe. Szacuje się, że koszt dodatkowy miałby wynieść około 121,4 mln zł. Warto dodać, że od 1994 roku, na przebudowę Stadionu Śląskiego wydano już blisko 700 mln zł. Ucieczka z placu budowyZ dalszych prac nad modernizacją Stadionu Śląskiego zrezygnowała już wchodząca w skład konsorcjum spółka Mostostal Zabrze Holding S.A. Decyzja miała związek przede wszystkim z niedopełnieniem przez Urząd Marszałkowski zobowiązań kontraktowych. 28 marca wyznaczono kolejny, dodatkowy termin na wprowadzenie zmian do projektu i umożliwienie przeprowadzania dalszych prac, pod rygorem odstąpienia od kontraktu. – Zakreślony przez wykonawcę termin upłynął bezskutecznie. Co więcej, zamawiający w ogóle nie ustosunkował się do zarzutów zawartych w piśmie. W takim stanie rzeczy wykonawca został zmuszony do odstąpienia od kontraktu. W obecnej sytuacji nie ma możliwości wykonywania jakichkolwiek robót dotyczących budowy zadaszenia trybun Stadionu Śląskiego, jak i robót bezpośrednio z nimi związanych – czytamy w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez Mostostal Zabrze Holding S.A.Przedstawiciele spółki podkreślają, że dla kontynuowania prac konieczna jest zmiana projektu, a władze wojewódzkie nie są w stanie określić kiedy będzie on gotowy. – Trwający od początku roku okres zupełnej stagnacji w rozmowach na temat kluczowych problemów budowy nie pozwala wykonawcy w racjonalny sposób nie tylko prowadzić bieżących robót, ale i odpowiedzialnie je zaplanować – informuje wykonawca. Z placu budowy zniknęły również pozostałe firmy zajmujące się modernizacją. Są nimi: Hochtief Solutions AG, Thermoserr oraz konsorcjum firm Hochtief Polska. Mistrzowskie ekspertyzyPrzyczyny awarii próbowali już wyjaśnić niemal wszyscy. Jako pierwszy sprawą zajął się Instytut Techniki Budowlanej. Warszawscy specjaliści zalecili ponowne zaprojektowanie „krokodyli”. Obserwacje przeprowadzone przez ITB nie dały jednak odpowiedzi na wszystkie pytania. Kolejnej ekspertyzy podjął się Politechniki Gdańskiej. Oceniono wówczas, że niektóre parametry określono blisko granic przewidywanych dla sytuacji ekstremalnych. Oznacza to, że choć przyjęte normy obciążenia dachu są formalnie poprawne, to dla tak unikatowego i dużego obiektu, jak Stadion Śląski (ponad 40 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni dachu), przyjęte wartości są zbyt niskie. Następnie na plac budowy wkroczył Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Chorzowie. Inspektorzy PINB zabronili wykonywania jakichkolwiek robót dotyczących budowy zadaszenia trybun, jak i innych prac bezpośrednio z nimi związanych. Z oświadczenia wydanego 14 marca br. jasno wynika, że dokumentacja projektowa dachu wykonana została nieprawidłowo. Odpowiedzialność za zaakceptowanie wadliwego projektu w pełni odpowiadają wojewódzkie władze. W ciągu ostatnich dwóch lat nie podjęto również żadnych kroków, by wadliwy projekt zmienić. Urząd Marszałkowski potrzebował aż trzech ekspertyz by upewnić się, że jego realizacja nie jest możliwa – ale to było wiadome już 15 lipca 2011 roku. Po co ten dach?Plany były obiecujące. Obiekt posiadający jeden z największych rozsuwanych dachów na świecie miał być jedynym stadionem lekkoatletycznym w Polsce, który z powodzeniem może starać się o organizację największych światowych imprez. Trybuny miały pomieścić aż 55 tys. ludzi. W przyszłości stadion mógłby pełnić funkcje nie tylko sportowe, ale również kulturalne – tak jak przed rozpoczęciem modernizacji. To wszystko byłoby jednak możliwe bez budowy zadaszenia.Stadion Śląski miał być gotowy na długo przed rozpoczęciem ubiegłorocznych Mistrzostw Europy. Mimo opóźnień i nawarstwiających się problemów wojewódzkie władze nie mają wątpliwości czy modernizacja zostanie dokończona. – Inwestycja będzie kontynuowana, tyle że w nowych warunkach. W zasadzie wszystko zaczynamy od nowa. Teraz czekają nas prace nad nowym przetargiem i uzyskaniem wszelkich niezbędnych zezwoleń. Rozmawiamy też z projektantem na temat wprowadzenia zaleceń ekspertów. Prace rozpoczną się najprawdopodobniej na wiosnę przyszłego roku. Realnym terminem otwarcia stadionu jest pierwszy kwartał 2016 roku – wyjaśnia Arkadiusz Chęciński, członek zarządu województwa śląskiego.Projekt zostanie zmodyfikowany z uwzględnieniem podwyższonych standardów bezpieczeństwa i odporności na zniszczenie konstrukcji. Czy dojdzie do jego realizacji? Mimo zapewnień wojewódzkich władz wcale nie jest to takie pewne. Na zakończenie prac czekamy już cztery lata i jak na razie nie ma widoków na pozytywny finał. Nie wiadomo też jak będzie wyglądać przyszłość chorzowskiego stadionu, jeżeli zostanie ponownie otwarty. O organizację dużych imprez będzie on musiał rywalizować z innymi, bardziej nowoczesnymi obiektami. Może to oznaczać, że po zakończeniu modernizacji do interesu trzeba będzie dalej dokładać. Czy województwo stać na jego utrzymanie? Wątpliwości czy stadion jest jeszcze potrzebny i czy w ogóle zostanie ukończony rosną.