Zaznacz stronę

Dla jednych to prawdziwa sztuka, która dodaje koloru szarym ulicom, a dla innych zwykłe malowanie po murach,które szpeci miasto. Street art budzi kontrowersje, ale jego fanów na Śląsku z roku na rok przybywaJednym z najbardziej znanych i cenionych artystów ulicy – streetartowców, jak mówi się o nich powszechnie – jest Banksy. Jest to postać tajemnicza i nieuchwytna. Nikt nie wie naprawdę kim jest, jak się nazywa i jak mu się udaje dokonywać takich cudów jak podrzucenie własnego obrazu w miejsce innego wiszącego w  londyńskiej Tate Galery, malowanie graffiti  po obu stronach  skonfliktowanych terytoriów – izraelskiej i palestyńskiej, a także malowideł naściennych na budynkach w taki sposób, że, jak twierdzą  zaskoczeni przechodnie „nikt nic nie widział, a potem nagle jest i wszyscy o tym mówią”. Prace Bansky’ego są teraz chodliwym towarem, bo na aukcjach osiągają milionowe ceny.Kura i sadzone jajoKatowice, jak na razie Banksy’ego nie gościły (chyba), a w każdym razie nie pozostawił on żadnych widocznych śladów swojej streetartowej działalności. Mimo to także w Katowicach mamy bajecznie kolorowe murale, których twórcy ukrywają się pod pseudonimami. Swoistą „streetaartowską” wizytówką miasta jest gigantyczna, 20-metrowa „Kura”, która ozdobiła  wielką ścianę kamienicy przy ulicy Tylnej Mariackiej 23. Nie wszyscy przechodzący Mariacką, zwłaszcza zmierzający prosto do kościoła Mariackiego, zwracają uwagę na budynki i sporo osób nie wie, że za zakrętem, idąc w kierunku wiaduktu na ulicę Francuską, można zobaczyć to surrealistyczne malowidło.„Kura” powstała w ramach pierwszej edycji Street Art Festiwal w 2011 roku. Jej autorem jest Aryz, twórca fantastycznych murali w Danii, Włoszech i Puerto Rico. Ten pochodzący z Barcelony artysta jest niezwykle popularny w Hiszpanii. Jednak podczas swego pobytu w Polsce chciał być incognito i w czasie swojej pracy na ogromnym rusztowaniu nie udzielał się medialnie. Do dziś pokrojona kura z jajem sadzonym w środku budzi w przechodniach rozbawienie i sympatię.  – Fantastyczne, jakie kolory, pomysłowość, kreacja godna wielkich artystów – zachwyca się Ania, która studiuje malarstwo w Krakowie.Wśród turystów i gości odwiedzających Katowice także widać zainteresowanie tym ogromnym malowidłem. – Magnifique! Wspaniale – mówi Sabine, która fotografowała mural swoim profesjonalnym Niconem. Jest francuską blogerką, która zajmuje się fotografią i przyjechała do Polski odwiedzić przyjaciół. Opowiada, że jak zwiedziła już wszystkie kluby na Mariackiej, znajomi przyprowadzili ją do tej „przekolorowej” kury i jest pod wrażeniem.Jednak nie brakuje przeciwników malowideł. Na różnych forach internauci dają wyraz swemu oburzeniu z powodu oszpecania krajobrazu muralami takimi jak „Kura”. Kojarzą im się one z „graffiti w murzyńskich gettach” i woleliby, żeby było „biednie, ale swojsko.”Powstańczy muralBardzo pozytywne w większości skojarzenia budzi natomiast mural pod przejściem podziemnym między ulicą Mielęckiego a Wojewódzką. Jest ogromny –  ma 192 m kw. powierzchni i powstał jako realizacja projektu „Szukamy bohaterów”. Przedstawia w sposób alegoryczny postacie z  trzech powstań śląskich. Starsi ludzie często komentują tematykę tego malowidła. Jedni nie rozumieją o co w tym malowidle chodzi i widzą w nim tylko bohomaz, któremu, nie wiedzieć czemu, doczepiono powstańczą historię. Innym się podoba. – To nie wandalizm, ale coś wartościowego – mówi pan Henryk, który ma w rodzinie osoby, które walczyły w powstaniach. – Gdyby wszystkie malunki były takie, to tylko można temu przyklasnąć. Nie podoba mi się jak młodzież maluje sprejem po ścianach. Dla mnie to wandalizm. Ale w takim miejscu, gdzie i tak jest szaro i brudno, takie ważne tematy, żeby wszyscy pamiętali o śląskich powstaniach, to jest jak najbardziej godne pochwały – przyznaje.Ale przeciwnicy malowania po murach twierdzą, że wszystkie malowidła jedynie szpecą.O ile  tam, gdzie ściany  budynków są świeżo pomalowane, można się z takim stanowiskiem zgodzić, bo w istocie paskudne sprejowe graffiti na dziewiętnastowiecznych kamienicach  wyglądają fatalnie, i jak wiele osób wskazuje jest to „niszczenie czyjejś pracy, pieniędzy i  powinno być potępiane i karane”, o tyle  w okolicach, gdzie i tak jest brudno, a ściany budynków są zaniedbane, barwne murale zdobią, mimo iż niektórzy twierdzą, że stanowią przysłowiowy „kwiatek do kożucha.”Graffiti SzwedzkiegoW Katowicach popularne są oprócz murali czyli graffiti wielkoformatowych, także mniejsze malowidła. Malowane kolorowymi sprejami  mają swoje humorystyczne, lokalne akcenty. Wyróżnia się szczególnie działalność „Szwedzkiego”, pochodzącego ze Szwecji grafficiarza, który stworzył charakterystyczną postać nazwaną od pseudonimu autora właśnie Szwedzkim. Ma wielki bulwiasty nos, skejtowskie spodnie i zwykle śmieszny napis obok siebie. Wiele osób pewnie widziało machającego ruchowi ulicznemu ludka z napisem „Cześć korki” albo „Tutaj wesołe jest ino miasteczko”. Niektórym Szwedzki kojarzy się ze słynnym kreskówkowym wilkiem z rosyjskiej bajki dla dzieci „Nu, pagadi”.  Na wyjątkowo paskudnym murze przy słynnym katowickim „Mega Clubie” jeden z twórców umieścił swego czasu swoje „Myszki” na filarach i to na bardzo skromnej powierzchni.   Budziło to zdumienie okolicznych mieszkańców, którzy przychodzili w to miejsce dokarmiać kocią rodzinkę, która gnieździła się tu w prymitywnie skleconej budzie, chroniąc się przed zimnem.Street Art Festiwal 201319 kwietnia rozpoczyna się w Katowicach nowa edycja festiwalu sztuki ulicy. Na Facebooku młodzi twórcy murali już teraz planują swoje nowe malowidła. Wielka akcja tworzenia murali ma się odbyć także w dzielnicy Załęże, w której już od jakiegoś czasu można oglądać wielki czarno – biały mural „z ludźmi i karabinami” jak go opisują niektórzy okoliczni mieszkańcy. Pod hasłem „Usługi dla ludzi” Dom Kultury v9 z Warszawy gościć będzie w Załężu i być może w dzielnicy na nieciekawych ścianach pojawią się nowe barwne malowidła.W Rondzie Sztuki 25 kwietnia o godzinie 18 odbędzie się debata „Społeczna rola sztuki publicznej”, w której wezmą udział znawcy tematu, artyści, performerzy i historycy sztuki.Po tegorocznej edycji festiwalu okaże się, czy powstaną murale na miarę „Kury” i czy spodobają się one mieszkańcom Katowic i ich gościom.Street art – dziedzina sztuki tworzona w miejscu publicznym, najczęściej „na ulicy” w formie bezprawnej ingerencji.Termin zawiera w sobie tradycyjne graffiti, lecz często jest użyty dla odróżnienia aktywności artystycznej w przestrzeni miejskiej od wandalizmu. (źródło: Wikipedia)Street art to umiejętność współtworzenia: przestrzeni, miasta i sztuki właśnie. Sztuka ulicy jest emanacją naturalnej energii, która nadaje miastu zupełnie nowy charakter. To przejaw konstruktywnej niezgody. Działania streetartowe są próbą wyrwania miasta i jego mieszkańców z codziennej rutyny. Zmuszają nas do zachowania czujności, zachęcają do ponownego odkrywania tego, co pozornie oswojone. (źródło: katowicestreetartfestival.pl)