Zaznacz stronę

Radni w Sosnowcu zdecydowali się na poważną reformę w szkolnictwie zawodowym, która ma pomóc szkołom wyjść na prostą. Natomiast przeciwnicy uważają, że to gwóźdź do trumny sosnowieckiej oświaty.Sosnowiec, podobnie jak inne miasta w województwie śląskim zmaga się z problemem likwidacji szkół. Wśród głównych przyczyn zamykania placówek samorządowcy wszędzie wymieniają przede wszystkim brak chętnych do naboru, niż demograficzny oraz wysokie koszty utrzymania pustoszejących budynków. Najbardziej poszkodowani w tym wszystkim są niestety uczniowie i nauczyciele. W związku z tym w Sosnowcu postawiono na gruntowną reformę edukacji. Chodzi o łączenie więcej niż dwóch szkół różnych typów w tak zwane centra kształcenia. Jest to możliwe od września 2012 po reformie Ministerstwa Edukacji Narodowej. W mieście już od kilku miesięcy trwała na ten temat burzliwa debata. Zaproponowane zmiany w szkolnictwie zawodowym budziły kontrowersje nawet u niektórych polityków z rządzącej Sosnowcem koalicji SLD-PO. W końcu doszło do nadzwyczajnej sesji rady miejskiej.Coraz mniej uczniów- Wszystkie szkoły zostają. Natomiast ze względu na malejącą liczbę uczniów musimy podjąć decyzję, co dalej? Czy mamy utrzymywać fikcję i patrzyć na kolejny rok przy zerowym naborze w wielu szkołach zawodowych? Czy skorzystać z możliwości, jakie daje nowe programowanie unijne i rozwinąć nowoczesne szkolnictwo zawodowe wychodząc z naszą ofertą nie tylko do uczniów z Sosnowca, ale z całego regionu? Jeśli nie podejmiemy decyzji, zostaniemy w tyle – tłumaczył podczas sesji rady miasta Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca.Jak twierdzi koalicja rządząca tylko taka reforma edukacji może pomóc w obecnej sytuacji. Nabór maleje, a centra mogą być pomocą dla samych szkół. – Liczby nie są optymistyczne. W Zasadniczej Szkole Zawodowej wchodzącej w skład Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych na kierunek mechanik monter maszyn z 12 prognozowanych uczniów nie zgłosił się ani jeden. Na kierunku elektromechanik mamy zgłoszenia 3 z 12 uczniów, podobnie jak na kierunku operator maszyn. Niestety nie lepiej jest w Zespole Szkół Ekonomicznych, gdzie do klasy o profilu technik handlowiec zgłosiło się 4 z 32 przewidzianych przez dyrekcję uczniów – wyjaśniła Agnieszka Czechowska-Kopeć, zastępca prezydenta miasta.Mimo że kilku radnych z koalicji rządzącej miało spore wątpliwości i zwracali uwagę na błędy w dokumentacji, to głosowanie zakończyło się podjęciem uchwał w sprawie powstania Centrów Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Tak brzmi pełna nazwa projektu. Dwunastu radnych głosowało za powstaniem, jedenastu było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.Centrum, a tożsamość szkołyJak podkreślają radni, którzy przegłosowali uchwałę, utworzenie centrów nie spowoduje likwidacji jakiejkolwiek szkoły. Centra nie będą powstawały na bazie żadnej szkoły. Tworzyć je będą wszystkie placówki wchodzące dotychczas w skład zespołów, które zachowają swoją tożsamość. Pomysłodawcy uchwały podkreślają, że szkoły wchodzące w skład mają mieć większe możliwości, aby zachęcić młodzież do wybrania ich oferty. Dojdzie też możliwość przeprowadzania kursów, z których większość będzie bezpłatna lub finansowana z funduszy Unii Europejskiej. Do zadań centrum będzie należało również świadczenie usług z zakresu poradnictwa zawodowego i informacji zawodowej, a także współpraca z pracodawcami.Wydaje się jednak, że dyskusja na temat reformy edukacji na tym się nie skończy. Najgłośniej przeciwko reformie protestowała opozycja, która zarzuca, że projekt został źle przygotowany i zabrakło szerokich konsultacji społecznych w tej sprawie. – Przede wszystkim reforma była przygotowywana na ostatnią chwilę i nie dopełniono wielu formalności. Razi brak konsultacji z pedagogami. Rozmawiałem z większością dyrektorów i mówią zgodnie, że to gwóźdź do trumny sosnowieckiej oświaty. Pieniądze pozyskiwane z Unii Europejskiej są obecnie dwa razy większe niż będą możliwe do zdobycia po tej reformie. Po drugie zabijany jest indywidualizm tych szkół. Szkoły, które są znane i doceniane spotka kara, bo nie będą się już wyróżniać. Rządzącym udało się ten projekt przepchnąć dopiero po kilku próbach, ale kto na tym zyska? Na pewno nie uczniowie. Jestem za promowaniem kierunków technicznych, ale na pewno nie w taki sposób – podkreśla Maciej Adamiec, radny opozycji.Centrum mechanicznei usługoweW stolicy Zagłębia Dąbrowskiego planowane jest powstanie dwóch jednostek, które zaczną działać już od września. Jedna w obszarze mechanicznym z siedzibą przy ulicy Kilińskiego, a druga w obszarze usługowym przy ulicy Grota Roweckiego. – Nie kwestionuję, że w szkolnictwie zawodowym potrzebne są zmiany, ale na pewno nie tak rewolucyjne. Oczywiście, jeżeli reforma się nie uda, to w największym stopniu odbije się to na uczniach. Wtedy też nikt się nie będzie chciał się do niej przyznać. Mogę też powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że większość rad pedagogicznych była do tych zmian nastawiona negatywnie – mówi Janusz Kosałka, dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych im. Jana Kilińskiego.Zwrócono też uwagę na inną kwestię. – Można było na początek utworzyć jedno centrum, które byłoby ratunkiem dla słabszych szkół, które mają problemy finansowe. Ewentualnie – gdy projekt się sprawdzi – powołać drugą placówkę. Ustawa sama wskazuje, że jest miejsce zarówno dla szkół, jak i centrów edukacji, a w Sosnowcu wszystko zostało z góry narzucone. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko do tego się dostosować – dodajeJanusz Kosałka.Czy reforma edukacji w Sosnowca okaże się skuteczna? Najważniejsze, żeby była korzystna dla uczniów. Przekonamy się o tym pewnie za kilka lat, kiedy wszystko i tak zweryfikuje rynek pracy.