Zaznacz stronę

Rozmowa z Lorą Szafran, która właśnie wydała nową płytę, „Nad ranem” – Teksty na Pani nową płytę napisał m.in. Dariusz Dusza, nasza śląski punkowiec i rock’n’rollowiec. Skąd pomysł na niego?!- Znam go z czasów studenckich, mieszkałam w Katowicach przez cztery lata, mieszkałam w akademiku. Darek grał wtedy już z Irkiem Dudkiem i jego zespołem Shakin Dudi. Doskonale znałam i pamiętałam jego teksty, chociażby „Za dziesięć minut trzynasta”. I kiedy  nagrywałam nową płytę, pomyślałam, że powybieram różnych odległych od siebie kompozytorów i autorów. I mój menedżer, który pochodzi z Bytomia, przypomniał mi o Darku. Najpierw się zdziwiłam: jak to, przecież ja jestem kobietą i śpiewam bardziej liryczne teksty.  – Jak zareagował?- Zdziwił się mocno na początku. Stwierdził jednak, że tyle lat się znamy. I powiedział, że pożyczy od żony szpilki, szminkę, pomaluje usta i spróbuje coś dla mnie napisać! Tak powstały cztery teksty, m.in. do piosenek: „Ogród cichych marzeń”, „Pięć róż”, „Pauzę zrób” „ Jasna strona”. Wszystkie bardzo liryczne. Darek pokazał swoją delikatną duszę, wręcz bardziej kobiecą, potrafi wyrazić uczucia w ten sposób, że ma się wrażenie, że tekst napisała kobieta! Ja przynajmniej bardzo się z tymi tekstami identyfikuję.  – Sięgnęła Pani również do świetnych kompozytorów.- Tak. Wracając do Darka Duszy, piosenkę „Pięć róż” napisał do kompozycji Michała Urbaniaka! To chyba debiut spółki autorskiej Dusza-Urbaniak. Z kolei do utworu „Toast z dusz”, również Urbaniaka, tekst napisał Adam Nowak z zespołu Raz Dwa Trzy. Do kompozycji Seweryna Krajewskiego słowa napisał Andrzej Poniedzielski. Tekst do utworu „Wino samotnych” dostałam od żony nieżyjącego już Jonasza Kofty. To dla mnie wielki zaszczyt, że mogę zaśpiewać jego tekst. – Jak wyglądała współpraca z Sewerynem Krajewskim? On ma opinię trudnego…- Wszyscy mnie o to pytają, bo ma opinię introwertyka. Ja nie mam takiego wrażenia. Być może po prostu nie z każdym chce współpracować. Ja czuję się zaszczycona, że nie odmówił. Wybrałam na moją płytę dwie jego kompozycje. A poznałam go kilka lat temu, kiedy śpiewałam jego utwór „Uciekaj moje serce” na płycie, wydawanej przez Polskie Radio. Moje wersje bardzo spodobały się Sewerynowi, więc miałam większą śmiałość, żeby zadzwonić i osobiście poprosić o piosenkę. – Na poprzedniej swojej płycie śpiewała Pani piosenki jednego człowieka, Leonarda Cohena.- To prawda, poprzednio nagrałam „Sekrety życia według Leonarda Cohena”, zupełnie inaczej zaaranżowane, dość odległe od oryginałów, oczywiście po polsku, głównie w tłumaczeniu Macieja Zembatego. A tutaj pozwoliłam sobie pobiegać po stylistykach. Po wielu latach śpiewania jestem na tyle dojrzała, że mogę sobie pozwolić na takie piosenki. Piosenki różnorodne, ale z dobrym tekstem, który ja wybieram i wiem o czym śpiewam, takie, w których proponuję kompozytorom styl, w jakim zrobimy utwór. – A skąd tytuł? Kojarzy się z melanżem i powrotem po imprezie do domu!- Długo zastanawiałam się na tytułem. Myślę, że „Nad ranem” jest najlepszy. Łączy wszystkie teksty, a równocześnie oddaje klimat muzyki, bo jednak najwięcej jest tu piosenek nastrojowych. Czas nad ranem to szczególna pora, wtedy zdarzają się refleksyjne sytuacje. Ów czas to nie tylko refleksyjne wyciszenie, ale też energetyzująca zapowiedź nowego dnia.  – Zderzała się Pani na scenie z wieloma Ślązakami, na przykład z Lotharem Dziwokim. Prosił, by Panią pozdrowić!- Dziękuję! Znamy się i bardzo lubimy. Miałam okazję śpiewać nawet z jego big-bandem! Gościłam również na jego niedawnym benefisie,  a także na festiwalu Easy Jazz Festival, który organizuje w Żorach. Znamy się z Akademii Muzycznej w Katowicach, ja byłam studentką, a on wykładowcą. Był zawsze bardzo „friendly”. W czasie studiów i po nich nie miałam okazji z nim występować. Dopiero całkiem niedawno przypomniał sobie o mnie… Bardzo sympatycznie wspominam te koncerty. Pozdrawiam również Rybnik i braci Niedzielów, którzy pochodzą z tego miasta. Miałam z nimi okazję grać przez kilka lat i nagrać dwie płyty z zespołem New Presentation.  Rozmawiał: Antoni Strzelecki