Podczas gdy nowa płyta Paula McCartney’a na CD kosztuje 50 złotych, jej winylowy odpowiednik ponad 100 złotych. Tak samo jest z płytami polskich wykonawców. Nową Edytę Bartosiewicz na kompakcie dostaniemy za nieco ponad 30 zł, a na czarną płytę musimy zarezerwować ponad 70 złotych. I mimo sporych różnic w cenie, to właśnie rynek płyt winylowych dynamicznie rośnie, a kompaktowych leci na łeb na szyję. Kwitnie też handel płytami używanymi. Dobra sieć komisów Śląsk pod tym względem jest winylowym rajem. W Katowicach, przy ulicy 3 maja, od kilkunastu lat działa jeden z najlepszych w Polsce komisów płytowych, który specjalizuje się właśnie w czarnych płytach. Można tam znaleźć kilkanaście tysięcy pozycji – od płyt za złotówkę czy dwie, po egzemplarze kosztujące kilkaset złotych i więcej. Co się sprzedaje? Wszystko. Najpopularniejsi artyści, którzy schodzą niemal od ręki, to Led Zeppelin, Pink Floyd. „Płyty winylowe sprzedajemy w sklepie od samego początku, to już piętnasty rok. Zainteresowanie klientów danymi wykonawcami, gatunkami się zmienia. Bywało lepiej z jazzem, bluesem… punkiem. Choć ten jakoś ostatnio odbija się od dna. Nic nie może się jednak równać z Led Zeppelin, no może Floydzi” – pisze na profilu sklepu na Facebooku jego właściciel, pan Mariusz. Stary egzemplarz słynnej „IV” ze „Schodami do nieba” poszedł ostatnio za 100 złotych. Z Katowic jedziemy do Sosnowca, tam, przy ulicy Targowej, działa kolejny komis płytowy. Są głównie winyle, jest trochę CD. Szacuję, że jest tam około 1000-2000 płyt. W soboty płyty można znaleźć na giełdzie elektronicznej w Milowicach. Jadąc w kierunku w Bielska, trzeba zahaczyć o antykwariat muzyczny Winyl.Oczywiście, nowe płyty bez problemu dostaniemy w salonach takich jak Media Markt, Saturn czy Empik. Nasi są modni Co ciekawe – bardzo dobre ceny uzyskują płyty śląskich artystów! Rekordy bije nasz Dżem. Płyta „Detox” (ostatni krążek tej grupy wydany również na winylu, potem były już tylko CD) osiąga ceny przekraczające 200 złotych! Co ciekawe nie jest to jakaś rzadkość, a chwilę po debiucie była nawet dodawana za darmo do biletów na koncerty zespołu! Ale to jeszcze nic – pierwszy album grupy, koncertowe wydawnictwo „Dzień, w którym pękło niebo”, jest praktycznie niedostępny. Jak się gdzieś kiedykolwiek wypłynie na wtórnym rynku, pewnie kosztował będzie majątek.Kilka dni temu na popularnym portalu aukcyjnym pojawiła się „Cegła”, czyli dość powszechna płyta Dżemu. Tyle, że podpisana przez zespół w Domu Studenckim nr 1 w Sosnowcu po koncercie, który zagrali na stołówce akademickiej! Są tam oczywiście podpisy i Ryśka Riedla, i Pawła Bergera. Właściciel wycenił ją na 500 złotych… Białym krukiem jest także czarny krążek Big Bandu Katowice, zatytułowany „Music For My Friends”, wydany w ramach kultowej dziś serii Polish Jazz. Potrafi kosztować nawet kilkaset złotych! Nowości też na winylu Pierwszą w swojej historii czarną płytę właśnie wydał śląski folkowy zespół Carrantuohill. Ostatnio promował ten krążek w Katowicach. – Nasza ostatnia płyta wyszła na dwóch krążkach CD. Wersja winylowa to jedna płyta, musieliśmy więc dokonać wyboru utworów, nie wszystko zmieściło się na jednym czarnym krążku – tłumaczy Adam Drewniok, basista Carrantuohill. Co ciekawe, to pierwsza od długiego czasu folkowa płyta winylowa na polskim rynku. Wytłoczono tylko 500 sztuk. Kiedy się wyprzeda, będzie kolejnym białym krukiem.Czy starsze płyty zespołu również zostaną wydane w czarnej wersji? – Raczej nie, natomiast chcemy, by kolejne ukazywały się również w takim wydaniu. Obecnie obserwujemy renesans czarnych płyt, ja sam jestem ich wielkim miłośnikiem – mówi Adam Drewniok. To już przemysł Wokół winyli powstaje cały przemysł. Do łask wracają gramofony. Ceny kultowych polskich Adamów mogą przekroczyć nawet 1 tys. złotych. Dobry sprzęt kupimy za kilkaset złotych, a górnej granicy nie ma!Pasjonaci produkują koszulki (np. z gustownym nadrukiem „Ocal vinyl”). Z czarnych płyt powstają zegary, a nawet obrazy!