Zaznacz stronę

Gliwice na sport, rekreacje i kulturę pieniędzy nie szczędzą. Budowa nowej hali widowiskowo-sportowej idzie jak burza. Pomimo braku dotacji Unijnych i aprobaty z strony marszałka województwa,  miasto po konsultacjach społecznych zdecydowało wyłożyć z własnego budżetu 320 mln zł na budowę hali. Czy inwestycja się zwróci?Nazywana przez mieszkańców Gliwic hala Podium ma być gotowa w 2015 roku, wśród mieszkańców aglomeracji pojawiła się dyskusja czy nie stanie się ona realnym zagrożeniem dla katowickiego Spodka. Już sam pomysł budowy Hali wzbudzał ogromne kontrowersje, Komisja Europejska stwierdziła, że Gliwice nie będą w stanie utrzymać tak drogiej inwestycji, tym samym nie otrzymały dotacji w wysokości 141 mln zł.Władze Gliwic uznały, że poradzą sobie same z budowa i też tak zrobiły. Hala, która bez trudno będzie mogła pomieścić blisko 14 000 osób, dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym pnie się w górę. O jej sukcesie przekonani są zarówno mieszkańcy miasta jak i władze. Wśród reszty mieszkańców aglomeracji zdania są podzielone, jedni wróżą jej wielki sukces inni już dziś zapowiadają bankructwo.Pan Maciej Niewiadomski, mieszkaniec Katowic, od wielu lat zagorzały miłośnik muzyki „ciężkiej” jest przekonany, że większość koncertów z hali widowiskowej w Spodku przeniesie się do Gliwic. – To tylko kwestia ceny, jeżeli nowa hala widowiskowo-sportowa będzie proponować organizatorom imprez, koncertów czy menadżerom zespołów, lepsze ceny niż Spodek, tylko patrzeć jak kulturalnym centrum aglomeracji śląskiej staną się Gliwice.Zupełnie przeciwnego zdania jest jego młodszy kolega Marian Trzmiel z Zabrza. Równie wielki fan muzyki metalowej uważa, że artyści przywiązują wagę nie tylko do wynagrodzenia. – Spodek to legenda, ma doskonałą lokalizację, łatwo tu dojechać z wszystkich miast aglomeracji. Artyści związani są z tą halą od wielu, na pewno znacznie entuzjastyczniej reagują na informację o koncercie w Spodku, Mega Clubie czy Wiatraku niż nowych miejscach o których nikt nie słyszał.Sami zainteresowani czyli dyrekcja hali widowiskowo sportowej w Katowicach jak i artyści mają mieszane uczucia co do obaw społeczności o los Spodka. Andrzej Zając, kierownik działu technicznego MOSiR Katowice, zapytany o realne zagrożenie jakie może stwarzać nowo budowana hala w Gliwicach dla Spodka odpowiada z rozbrajającą szczerością – Jak się wybuduje to wtedy będziemy się martwić. Jak dodał – Nasza hala istnieje już ładnych parę lat, ma specyficzny kształt spodka, mieści się w samy centrum Katowic, dzięki czemu wszyscy ją rozpoznają.O ile legenda Katowickiego Spodka faktycznie jest niepodważalna o tyle nad kwestiami finansowymi trzeba by się było poważniej zastanowić. – Myślę, że problem tej hali nie leży po stronie  polskiej sceny muzycznej tylko zagranicznej. Polscy artyści koncert mogą dać zarówno w Katowicach jak i Gliwicach. Bez względu na lokalizację, tradycję, teraz  wszyscy grają za z góry określone stawki i może to być zarówno wesel sąsiada jak i warszawskie Bemowo. – wyjaśnia menadżer jednego z polskich zespołów punkowych.O konkurencyjności gliwickiej hali Podium możemy mówić, kiedy na Śląsk przyjeżdża wielka gwiazda zagraniczna, która z pewnością nie da dwóch koncertów w oddalonych od siebie o 30km miastach. Tu cena i ilość osób jakie będzie mogła pomieścić hala ma z pewnością ogromne znaczenie. Przy organizacji koncertów czy imprez sportowych na tak wielka skalę o legendarnym „Spodku” faktycznie wielu z nas będzie mogło zapomnieć.Aleksandra Smolak