Zaznacz stronę

Tanie bary przeżywają renesans. Stołują się w nich nie tylko uczniowie, studenci, emeryci czy renciści. Coraz chętniej i częściej zaglądają do nich urzędnicy, menedżerowie, ludzie pracujący w centrach miast. Kusi ich szybkie, smaczne, a przede  wszystkim tanie jedzenie.Na Śląsku hitem jest żorski bar mleczny i wdzięcznej nazwie Krówka. Działa od stycznia 2011 r. Znajduje się na rogu ulic Kościuszki i Augustyna Biskupa w samym centrum miasta. Zainteresowanie ofertą baru przerosło najśmielsze oczekiwania. Mieszkańcy Żor zgodnie przyznają, że takiego miejsca im brakowało. Bar serwuje tanie i smaczne potrawy, a pracuje w nim obecnie 20 osób, w tym 14 niepełnosprawnych. Bo bar jest wspólną inicjatywą miasta i Zakładu Aktywności Zawodowej.Ciekawostka – kiedy bar ruszył, po tygodniu trzeba go było… zamknąć. I to nie dlatego, że coś szwankowało. Wprost przeciwnie – zainteresowanie tanim lokalem było tak duże, że trzeba go było po prostu doposażyć. Szybko dokupiono garnki i lady z lodówkami i bar ruszył na nowo! Teraz bar jest otwarty we wszystkie dni tygodnia, także w niedziele! Jak wygląda menu?Na śniadanie zupa mleczna z makaronem za 1,90 zł, jajecznica ze szczypiorkiem za 2,20 zł, kiełbasa smażona z cebulką i ogórkiem za 4 zł. Na obiad zupa za 2,50-3,50 zł (najdroższy jest żurek śląski z wkładką), do tego można dobrać schabowego za… 5 złotych albo roladę za 8 zł! Cena uczyniła cuda. Krówka jest oblężona, ale… kłopoty zaczęły mieć restauracje wokół rynku! Po prostu nie wytrzymały konkurencji z barem mlecznym.Nic dziwnego, bar potrafi wydać jednego dnia 396 dań obiadowych! Średnio co dnia schodzi od 320 do 360 dań. W ciągu kilku miesięcy przywrócił modę na śniadania!Katowice od lat mają swoją Europę. I chociaż niektórzy narzekają na wystrój i, delikatnie mówiąc, niezbyt wyszukaną klientelę, to lokal wciąż jest bardzo popularny. Bo nigdzie indziej w centrum miasta nie dostaniemy pierogów ruskich za 3,53 zł, rumsztyka z cebulką za 6,2 zł, makaronu z serem w cenie 2,85 zł czy racuchów po 3,01 zł… No chyba że u cioci na imieninach… Kilka lat temu temu przyszłość baru stanęła pod znakiem zapytania – miasto chciało sprzedać kamienicę, w której działa lokal. W obronie Europy stanęło kilka tysięcy osób. Trzy tysiące katowiczan podpisało obywatelski projekt uchwały przyznający prawo pierwokupu z bonifikatą najemcom lokali w kamienicy. Bar mleczny uratowano. Dziennie stołuje się tu nawet osiemset osób! Co ciekawe – Europa zaczyna być wymieniana jako jedna z atrakcji turystycznych Śląska!Ludzie z branży gastronomicznej wyczuli koniunkturę – kolejny mleczny bar właśnie powstaje w Jastrzębiu-Zdroju. W miejscu… lokalu ze smakami świata. Wykwintna kuchnia przegrała z pierogami? Na to wygląda…Osobną kategorię są stołówki zakładowe i przyzakładowe. Bardzo specyficznym miejscem jest na przykład stołówka na terenie… szpitala psychiatrycznego w Rybniku. Dwudaniowy obiad z surówką i kompotem zjemy tam za 7 złotych! Można też kupić samą zupę (1 zł) albo samo drugie danie (6 zł). Stołówka jest schowana w kompleksie starych, szpitalnych budynków. Może z niej skorzystać pod warunkiem, że dzień wcześniej zadzwonimy i zamówimy sobie obiad. Najwygodniejsze jest wykupienie posiłków na kilka dni z góry, na przykład na tydzień.Warto szukać szkolnych i studenckich stołówek. Świetnie działającą ma na przykład Zespół Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Rybniku. Nie dość, że uczniowie sami przyrządzają dania, to jeszcze je elegancko podają.Prawdziwym fenomenem jest restauracja w sklepie Ikea w Katowicach, gdzie niemal cały „Roździeń” jeździ na klopsiki za 8 złotych, hot-dogi za złotówkę czy pieczoną wołowinę za 10 złotych…