Zaznacz stronę

Futbol amerykański, to sport, który ma coraz więcej fanów nie tylko w województwie śląskim, ale także w całej Polsce. Już w nadchodzący weekend futboliści rozpoczną kolejną rywalizację o tytuł najlepszej drużyny nad Wisłą.Polska Liga Futbolu Amerykańskiego istnieje od 2006 roku. Biorąc pod uwagę, że 7 lat temu tworzyło ją zaledwie kilka drużyn, a dziś jest ich około 70, futbol amerykański uznaje się za najszybciej rozwijającą się dyscyplinę sportu w naszym kraju. Co ciekawe, sport ten w Polsce utrzymuje się przede wszystkim z pieniędzy zawodników, działaczy i prywatnych sponsorów. W ramach miast i gmin także istnieją dofinansowania, ale o to może starać się każdy. – Jest to o tyle istotne, że często spotykamy się ze śmiesznymi zarzutamize strony innych niszowych dyscyplin, dlaczego futbol amerykański tak mocno się promuje i dlaczego nie daje się pieniędzy na inne sporty. A to przecież nie jest państwowy związek, do którego płynie szeroki strumień pieniędzy. To, co osiągnęliśmy, to efekt tylko i wyłącznie naszej pracy – zawodników, działaczy, zarządu ligi i kibiców. Ale trzeba mieć pasję i nie poddawać się – podkreśla Olga Faszczewska-Szymuś, manager AZS Silesia Rebels.Finał na Stadionie NarodowymEfekty tej pracy widać szczególnie w ostatnich miesiącach. W lipcu zeszłego roku finał PLFA odbył się na Stadionie Narodowym w Warszawie w obecności 25 tysięcy kibiców. W lutym mogliśmy za to zobaczyć pierwszy w historii mecz reprezentacji Polski seniorów ze Szwecją. Spotkanie było wyjątkowe, bo zagrano pod dachem łódzkiej Atlas Areny, a pierwsze punkty dla Polski zdobył zawodnik Silesia Rebels. Dzięki temu, że o tej dyscyplinie jest coraz głośniej, łatwiej jest także funkcjonować drużynom. Mimo to, w zdecydowanej większościsą to nadal samodzielne stowarzyszenia i kluby sportowe. – Działacze i zawodnicy angażują się w tę dyscyplinę na zasadzie hobby lub pracy społecznej. Zatem największą rolę odgrywa tu pasja. Ale ciężko wsadzić wszystkich do jednej szuflady, bo część klubów utrzymuje się z dotacji miejskich, składek zawodników, czy umów barterowych. Inne, które trafiły na sponsorów z zasobnym portfelem, mogą sobie pozwolić na więcej. Zatrudnienie zagranicznego trenera, czy ściągnięcie i opłacenie zagranicznych zawodników.Co do właśnie zawodników – z tego co mi wiadomo – w większości klubów zawodnicy nie zarabiają, raczej dopłacają do tego sportu. Natomiast na pewno płaci się futbolistom zagranicznym. Ściąganym głównie ze USA, którzy swoim doświadczeniem wspierają drużynę także w zakresie szkolenia polskich zawodników – wyjaśnia Olga Faszczewska-Szymuś.Wracają derby23 marca ruszą rozgrywki Topligi, która powstała w zeszłym roku. Utworzyło ją sześć najlepszych klubów, które spełniły wymagania finansowe i organizacyjne. W tym sezonie dołączyły kolejne dwa zespoły. W związku z tym ligę podzielono na dwie dywizje – północną i południową. W sezonie 2013 zobaczymy w jednej grupie AZS Silesia Rebels, Devils Wrocław, Giants Wrocław oraz Zagłębie Steelers. Na północy rywalizować będą za to Warsaw Eagles, Warsaw Spartans, Kozły Poznań i Gdynia Seahawks, którzy będą bronić mistrzowskiego tytułu. W swojej dywizji gra się mecz i rewanż, a z drużynami z drugiej grupy po jednym spotkaniu. W ten sposób w ciągu trzech miesięcy każdy zespół rozegra 10 meczów. Następnie dwie najlepsze drużyny z każdej dywizji awansują do fazy play-off.Zwiększenie ilości klubów w lidze to kolejny dowód na to, że futbol amerykański staje się coraz popularniejszy. Dla nowych drużyn to prestiż, ale również konieczność utrzymania pewnego poziomu sportowego i finansowego. Dla kibiców to przede wszystkim więcej ciekawych spotkań. Skorzystają na tym na przykład Rebelianci, ponieważ dzięki dołączeniu do Topligi drużyny z Zagłębia Dąbrowskiego ponownie zostaną rozegrane derby województwa. – Te spotkania zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem kibiców i lokalnych mediów. Wiadomo, że w tym wypadku rywalizacja ma wyjątkowy charakter, bo to w pewnym sensie walka o tytuł najlepszej ekipy w Śląskiem, ale nie chcemy podkreślać sztucznych podziałów na Śląsk i Zagłębie. Najlepszym tego przykładem jest to, że przychyliliśmy się do prośby Steelers, co do terminu naszego meczu w Będzinie. Zagłębie chce wtedy rozegrać spotkanie charytatywne dla chorej na białaczkę dziewczyny. Dla nas jest to wyróżnienie, że akurat mecz z nami ma być tym wyjątkowym – zaznacza manager AZS Silesia Rebels.Rebelianci na ŚląskimZ roku na rok poziom ligi jest coraz wyższy, dlatego Rebels na treningach nie mogli liczyć na taryfę ulgową. Każdy zawodnik musi być dobrze przygotowany nie tylko pod względem fizycznym, ale też taktycznym. – Przygotowania rozpoczęliśmy już we wrześniu. W tym roku przyjęliśmy inny tryb przygotowań, wzorowany na okresach off-season z USA, oczywiście dostosowany do polskich realiów. Rozpoczęliśmy od instalowana systemów ofensywnych i defensywnych tak, by zawodnicy mieli więcej czasu na naukę i doskonalenie taktyki. Zimą przenieśliśmy się na salę i siłownię, skupiając się przede wszystkim na przygotowaniu fizycznym. W tym roku każdy zawodnik jest rozliczany ze swoich wyników i progresu na siłowni, dlatego nie ma u nas miejsca dla osób, które nie chcą nad sobą pracować. Poza treningami wydolnościowymi, wprowadziliśmy pierwszy raz treningi podnoszenia ciężarów z profesjonalnym trenerem, które miały na celu poprawić dynamikę i zwinność naszych zawodników – wyjaśnia Michał Kołek, trener AZS Silesia Rebels.Drużyna ze Śląska chce być dobrze przygotowana, bo w tym sezonie ponownie celuje co najmniej w fazę pucharową.  – Jest zdecydowanie za wcześnie, żeby snuć prognozy na cały sezon, natomiast naszym celem minimum jest ponowne wejście do fazy play-off. Jedną rzecz możemy zagwarantować. Z każdym przeciwnikiem na pewno zagramy z maksymalnym zaangażowaniem. Wiele wątpliwości rozwieje pierwszy mecz, który odbędzie się już 24 marca na bocznym boisku Stadionu Śląskiego – zaznacza Michał Kołek. Wtedy Rebels zmierzą się z Giants Wrocław. Kibiców na pewno nie zabraknie. – Podczas gdy płyta główna stadionu jest nadal w budowie, na samym obiekcie coś się dzieje. W sezonie 2013 gramy na Śląskim wszystkie nasze mecze. To dla nas kolejny krok do przodu, skoro taki podmiot, jak Stadion Śląski chce z nami współpracować – podsumowała Olga Faszczewska-Szymuś.