Zaznacz stronę

Są naszymi ulubieńcami i często mają statut członków rodziny. Karmimy je, wyprowadzamy na spacery i wozimy do weterynarza. Niektóre psy jednak nie mają tyle szczęścia i lądują w schronisku, gdzie potrzebna jest każda pomoc.
Psy zamknięte w klatkach i przywiązane łańcuchem do budy czekają na właściciela, który je przygarnie i już nigdy nie pozwoli wrócić do tego miejsca. Obecnie schronisko dla bezdomnych zwierząt w Sosnowcu zamieszkuje około 240 psów i 15 kotów. Każdy z tych czworonogów ma swoją historię i trafił tu w odmiennym stanie. Niektóre były zaniedbane i błąkały się po okolicy, a inne musiały opuścić swój dotychczasowy dom, bo ich właściciel nie mógł lub nie chciał się już nimi dalej zajmować. – Opiekujemy się zwierzętami bezdomnymi tylko z terenu Sosnowca. Psy są często przywożone przez prywatne osoby. Ludzie najczęściej tłumaczą się, że nie stać ich na utrzymanie tego psa lub po prostu nie są w stanie się nim zaopiekować. Zdarza się, że psy trafiają tu w ciężkim stanie, ale mamy też psy z rodowodem. Każdy przypadek jest inny i należy o tym pamiętać, kiedy się nimi zajmujemy – wyjaśnia Adrian Gaweł, p.o. kierownika Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sosnowcu.

Oddaję psa, bo jadę na urlop
Ludzie bardzo często przed kupnem psa nie zdają sobie sprawy, jakiej odpowiedzialności się podejmują. Później zwierze okazuje się dla nich tylko niepotrzebnym balastem. – Zdarza się, że jest to chwilowy kaprys. Ktoś nie przemyśli takiej decyzji i chce się szybko i bezboleśnie pozbyć problemu. Rozumiem, jeżeli dziecko nie chce się już zajmować zwierzęciem, ale jak przychodzi do nas człowiek dorosły, bo na przykład nie może z powodu psa wyjechać na urlop, to lepiej to zostawić bez komentarza – dodaje Adrian Gaweł.
Mimo to pracownicy schroniska starają się jak mogą, by porzucone psy i koty miały jak najlepsze warunki. To nie jest łatwe zadanie, bo potrzeb jest naprawdę dużo, a budżet też jest ograniczony. – Pomóc zwierzętom w schronisku można na wiele sposobów. Bardzo chętnie przyjmujemy każdą pomoc materialną lub finansową. Zimą potrzebna jest przede wszystkim żywność. Cieszymy się, kiedy trafia do nas specjalistyczna sucha karma dla szczeniaków lub dla zwierząt z problemami układu trawiennego – mówi Adrian Gaweł
Sosnowieckie schronisko może na szczęście liczyć na wsparcie Stowarzyszenia Nadzieja na Dom. To pozwala odciążyć pracowników schroniska w wielu kwestiach. Stowarzyszenie współpracuje ze szkołami i przedszkolami z terenu Sosnowca. Stara się kształtować odpowiednie postawy wobec zwierząt już u najmłodszych. Dzięki jego działaniu prowadzony jest tutaj między innymi wolontariat. Wolontariuszem może zostać każdy, kto kocha zwierzęta oraz pragnie bezinteresownie pomagać. Trzeba mieć tylko ukończone 18 lat. – Jestem wolontariuszką stowarzyszenia już od dwóch lat, bo prostu chciałam pomagać. Uważam, że wsparcie dla chorych ludzi też jest bardzo ważne, ale towarzyszy mu dużo większe zainteresowanie. Dlatego zdecydowałam się pomagać zwierzętom – wyjaśnia Małgorzata Rados.

Pomogą znaleźć nowy dom
Co należy do zadań wolontariuszy? Wyprowadzają psy na spacery i je szkolą. Organizują zbiórki karmy, środków medycznych oraz pieniędzy na leczenie psów i kotów, na zakup ocieplonych bud. Sprzątają pomieszczenia, gdzie przebywają zwierzęta. Jednak najważniejsze jest to, że szukają podopiecznym schroniska nowych domów. Zdjęcia zrobione psom i kotom trafiają na stronę internetową schroniska oraz do ogłoszeń adopcyjnych. Do tego organizowane są specjalne akcje podczas wydarzeń kulturalnych i sportowych na terenie Zagłębia Dąbrowskiego, które powodują, że ludzie interesują się przygarnięciem pupila. – Zainteresowanie adopcją zwierząt wzmaga się w weekendy, kiedy ludzie mają trochę więcej czasu. Pamiętajmy, że decyzja o adopcji psa lub kota musi być przemyślana i uzgodniona ze wszystkimi domownikami. Nie wolno działać spontanicznie i pod wpływem emocji. Wolontariusze przeprowadzają wizyty poadopcyjne u osób, które przygarnęły zwierzę z sosnowieckiego schroniska. Dlatego jeżeli ktoś nie może pozwolić sobie na posiadanie psa, to zostaje mu adopcja wirtualna. Do takiej adopcji wytypowane zostały psiaki, które przebywają w hoteliku. Opłaca się jego miesięczny pobyt i pożywienie – tłumaczy Małgorzata Rados.
Warto też podkreślić, że w przypadkach otrzymania informacji o znęcaniu się nad zwierzętami, czy porzucaniu ich, wolontariusze interweniują. Czasami interwencje kończą się złożeniem doniesienia podejrzenia popełnienia przestępstwa, co w kilku przypadkach spowodowało, że ludzie przestali się czuć bezkarnie. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat, a gdy nosi ono znamiona szczególnego okrucieństwa, nawet do trzech lat. Do tego, sąd może orzec wobec osoby, która znęcała się nad zwierzętami zakaz posiadania zwierząt na okres do 10 lat, jak również nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 tysięcy zł na cel związany z ich ochroną.
Stowarzyszenie od listopada 2012 roku ma status Organizacji Pożytku Publicznego. Ich działalność można wspierać przekazując 1 proc. podatku wpisując przy rozliczeniu KRS 000 03 65 274. Jeżeli komuś nie jest obojętny los zwierząt, warto to zrobić. W końcu nic nas to nie kosztuje, a każda złotówka to krok do uratowania kolejnego zwierzaka.