Zaznacz stronę

To już przesądzone. Śląski Szpital Reumatologiczno-Rehabilitacyjny w Ustroniu nie zostanie połączony z Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalem Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Sejmik Województwa Śląskiego 8 października uchylił uchwałę w tej sprawie. Przeciw połączeniu obu placówek protestowały związki zawodowe, obawiając się zwolnień pracowników oraz część kadry lekarskiej. Protesty okazały się skuteczne.Gorącym orędownikiem połączenia szpitali w Ustroniu i Piekarach był wicemarszałek województwa Mariusz Kleszczewski. Zintegrowanie dwóch placówek, których organem założycielskim jest zarząd województwa śląskiego, miało przyczynić się do ich rozwoju, a największe korzyści uzyskaliby oczywiście pacjenci, mając dostęp do bardziej kompleksowej opieki – od operacji po rehabilitację. Proponowane zmiany popierał między innymi dyrektor szpitala w Ustroniu dr. Ryszard Wąski. W placówce, którą zarządza zdania nt. przyszłości szpitala były podzielone. „Pięknie się różnimy” – takie opinie można było usłyszeć z ust części personelu medycznego, która była przeciwna połączeniu. Lekarze przekonywali, że szpital w Ustroniu 40 lat pracował na swoją renomę i nie można teraz tego zaprzepaścić. Podobnego zdania były związki zawodowe. – Pikiety w obronie naszego szpitala trwały cały rok, ważne że przyniosły rezultat – mówi Bożena Boberek, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w ustrońskim szpitalu. Śląski Szpital Reumatologiczno-Rehabilitacyjny uniknie połączenia z oddaloną o 102 kilometry placówką w Piekarach Śląskich, ale to nie oznacza, że uniknie jakichkolwiek zmian. – Wyraziliśmy chęć przekształcenia placówki w spółkę kapitałową ze 100 procentowym udziałem województwa śląskiego. W tej chwili zbieramy dokumentację potrzebną do przekształcenia. Urząd Marszałkowski powołał już natomiast specjalną komisję do wyceny majątku szpitala. Trudno powiedzieć, ile cały proces potrwa, ale trzymamy rękę na pulsie – wyjaśnia Bożena Boberek. Co dla szpitala w Ustroniu będzie oznaczało przekształcenie w spółkę kapitałową z udziałem województwa? Zdaniem związkowców to szansa na pozyskanie nowych pacjentów i na nowe miejsca pracy. – Aktualnie w placówce pracuje ponad 200 osób. Wraz z przekształceniem placówka uniknie nie tylko redukcji etatów, ale możliwe będzie zatrudnienie dodatkowego personelu. Szpital ma wykonywać zabiegi płatne – to będzie marginalna część działalności – oraz pozyskiwać pacjentów z innych źródeł finansowania – mówi Bożena Boberek. Hurraoptymizmu związków zawodowych nie podziela dyrektor Ryszard Wąsik. Jego zdaniem reumatologia nie udźwignie ciężaru całego szpitala, zwłaszcza gdy liczba pacjentów jednak spada. Ratunkiem miało być zintegrowanie z placówką w Piekarach, ale do tego już nie dojdzie. W Ustroniu liczą, że zaangażowanie i wsparcie ze strony województwa pozwoli przetrwać szpitalowi okres zawirowań. Moja misja dobiega (wyczekiwanego) końca – Rozmowa z dr Ryszardem Wąsikiem, dyrektorem Śląskiego Szpitala Reumatologiczno-Rehabilitacyjnego w Ustroniu. – Zarząd Województwa Śląskiego uchylił uchwałę w sprawie połączenia Samodzielnego  Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich ze Śląskim Szpitalem Reumatologiczno-Rehabilitacyjnym w Ustroniu. Taki pomysł był forsowany od ponad roku, ale ostatecznie nie wejdzie w życie. Pan był za połączeniem obu placówek, przeciwna była część kadry lekarskiej i związki zawodowe. Dlaczego był Pan zwolennikiem takiego rozwiązania? – Połączenie Szpitala w Piekarach Śląskich i placówki, którą mam zaszczyt kierować, uważałem i nadal uważam za rozwiązanie racjonalne i rozsądne. Zwłaszcza w świetle tego, co dzieje się w  reumatologii. Podam Panu tylko suche liczby. Proszę sobie wyobrazić, że w Czechach na 1 mln mieszkańców przypada 10 łóżek reumatologicznych. W Niemczech jest to 18 łóżek na 1 mln mieszkańców. A czy wie Pan jak to wygląda tylko w przypadku województwa śląskiego? To aż 85 łóżek na 1  mln mieszkańców. Rozwój metod leczenia spowodował ze reumatologia w przeważającej mierze należy do lecznictwa otwartego. Takie są fakty. – Jakie wnioski można wyciągnąć z tych danych w odniesieniu do szpitala w Ustroniu? – Stwierdzam, że reumatologia nie udźwignie ciężaru utrzymania całego szpitala. – Kłopoty będą narastały. Podam Panu kolejne ciekawe wyliczenie. Jeżeli przyjmiemy, że łóżka na oddziale reumatologicznym są wykorzystywane w 68 procentach, to łatwo wyliczyć, ze przez ponad cztery miesiące stoją puste. Tak jest we wszystkich szpitalach. Mówiąc wprost: Narodowy Fundusz Zdrowia utrzymuje niepotrzebną infrastrukturę zamiast wspierać leczenie chorych w sposób, jak to czynią inni. – Ma Pan na myśli względy ekonomiczne, bo za puste łóżka ktoś płaci. Połączenie szpitala w Ustroniu z placówką w Piekarach mogłoby ten stan rzeczy zmienić. Ale jednak władze województwa z pomysłu się wycofały. Jak Pan to ocenia? – Widzę wiele obaw dotyczących zmiany sposobu działalności placówki, bo przecież niedługo ma to być spółka z kapitałem województwa śląskiego. Zakładając, że będziemy przy tym mieli do czynienia z ekonomizowaniem działalności, w przyszłości może być różnie, niekoniecznie dobrze dla szpitala i jego działalności medycznej. – Czy nie obawia się Pan, że po tym jak zarząd województwa wycofał się z pomysłów połączenia szpitali w Ustroniu i Piekarach, teraz przy nowych, planowanych zmianach i przekształceniu w spółkę ze 100 procentowym udziałem województwa, ktoś pomyśli, że nadszedł czas na zmianę dyrektora placówki? – Pozwoli Pan, że wstrzymam się od komentarza. Powiem tylko tyle, że dyrektorem w Ustroniu jestem już od 13 lat i wystarczy. Moja misja dobiega wyczekiwanego końca. – Czas odpocząć.  – Misja pełna wielu sukcesów? – Tak, to prawda. Gdy zaczynałem pracę, aktywa szpitala wynosiły 10 mln złotych. Teraz jest to aż 31 mln złotych, oczywiście przy udziale instytucji regionalnych. Placówka jest nowoczesna i nie ma długów. Po 9 miesiącach mamy zaledwie 50 tysięcy złotych straty. Mam poczucie właściwego wypełnienia swoich obowiązków menadżerskich.