Starsi ludzie wciąż stają się celem oszustów, którzy bez skrupułów wykorzystują ich dobroduszność i naiwność. Jak przechytrzyć złodzieja?
Choć metody stosowane przez złodziei są nagłaśniane przez media, starsze osoby wciąż dają się nabierać. Najpopularniejszą z nich jest tak zwana metoda na wnuczka. Najprościej mówiąc przestępca dzwoniąc do ofiary podaje się za jej krewnego, wnuka czy syna i pod pozorem niepowtarzalnej okazji lub nagłego nieszczęścia prosi o natychmiastową pomoc, oczywiście finansową.
30 tys. rzekomej łapówki
Niedawno ofiarą metody na wnuczka padła mieszkanka gliwickiej Sośnicy. Do 81-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna i powiedział, że jej syn miał wypadek samochodowy. – Mężczyzna przedstawił się jako jego przyjaciel i wyjaśnił, że potrzebuje 30 tys. zł łapówki dla policjantów, żeby jej syn nie poszedł do więzienia. Aby przyśpieszyć przekazanie pieniędzy, „przyjaciel” zamówił nawet taksówkę, która przewiozła kobietę do banku i z powrotem do domu – informuje rzecznik KMP Gliwice, Marek Słomski.
W klatce schodowej czekał już rzekomy przyjaciel, któremu 81-latka przekazała oszczędności swojego życia, w sumie ponad 29 tys. zł. O tym, że padła ofiarą oszustwa, zorientowała się po paru godzinach.
Dwa tygodnie wcześniej do podobnego zdarzenia doszło w Katowicach. Przestępcy oszukali 76-letniego mieszkańca Katowic. – Historia o wypadku wnuczka i telefoniczny rozmówca, który przedstawił się jako prokurator przekonały starszego pana – informuje Jacek Pytel, rzecznik KMP Katowice. Mężczyzna stracił 25 tysięcy złotych.
Oszczędności życia w rękach oszustów
W lipcu ubiegłego roku, emeryci z Katowic nie mieli tyle szczęścia. Przekazali na fikcyjną potrzebę ich syna rekordową kwotę aż 90 tys. złotych. Złodzieje perfidnie wykorzystali ich łatwowierność.
Oszuści nie zawsze są bezkarni. Policjanci z Zabrza zatrzymali 37-letnią kobietę, która podając się za pracownika banku okradała starsze osoby. – Zebraliśmy dowody, które pozwoliły na przedstawienie jej zarzutów dokonania trzech przestępstw. Jej łupem padły pieniądze i biżuteria na łączną kwotę blisko 200 tys. złotych – informuje Marek Wypych, rzecznik KMP Zabrze.
Śledczy ustalili, że podejrzana jest uwikłana w znacznie większą liczbę przestępstw. Grozi jej nawet 5 lat więzienia. Policjanci z wydziału kryminalnego połączyli ze sobą kilka kradzieży dokonanych na terenie Zabrza. – Z analizy wynikało jednoznacznie, że mamy do czynienia z kobietą w średnim wieku, która przedstawia się jako pracownica banku i informuje starsze, samotnie mieszkające osoby, że są posiadaczami obligacji, które w przeszłości stanowiły własność zmarłych krewnych. Kobieta była wpuszczana do mieszkań, sprawdzała meble i szafki w poszukiwaniu pieniędzy lub biżuterii – wyjaśniają funkcjonariusze zabrzańskiej policji. Ofiarami oszustki były głównie kobiety w wieku od 74 do 88 lat.
Halo, babcia Gertruda?
Specjaliści przygotowujący Ogólnopolską Kampanię Informacyjną Przeciwdziałania Oszustwom Metodą „Na wnuczka” opracowali informator, w którym przedstawiają najczęstsze modyfikacje oszustw. Przestępca posługuje się różnymi schematami, aby uwiarygodnić się jako członek rodziny. Cały proceder inicjowany jest przez telefon. Oszuści z książek telefonicznych wybierają osoby o imionach już mało popularnych jak np. Rozalia, Hildegarda, czy Gertruda. Prowadzą rozmowę tak, aby oszukiwana osoba uwierzyła, że rozmawia z kimś ze swojej rodziny i sama wymieniła jego imię oraz inne dane.
Funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przyznają, że tego rodzaju sytuacje są bardzo częste. – Niestety zgłoszenia o przestępstwie otrzymujemy już po fakcie. Złodzieja można złapać na gorącym uczynku. Wystarczy zadzwonić na policję, po tym jak się z nami skontaktuje i umówi miejsce przekazania pieniędzy. Wtedy zamiast staruszka zjawia się tam policja. Najważniejsze, żeby zachować podejrzliwość i myśleć logicznie – tłumaczy nam podkomisarz Marek Wręczycki z KWP Katowice. Tak też postąpiła 93-letnia kobieta z Katowic. Oszuści zaproponowali jej zakup po atrakcyjnej cenie samochodu. Starsza pani, gdy usłyszała historyjkę fałszywego siostrzeńca nie wahała się i zadzwoniła na policję.
Oszuści też wcale nie muszą podawać się za wnuczka. Stosują różne chwyty. – Zdarzają się przypadki, że przedstawiają się jako prokurator, policjant, pracownik banku czy innej instytucji. Nikt nie wysyła człowieka o godzinie 21 do czyjegoś mieszkania, żeby załatwić sprawę. – mówi nam Marek Wręczycki. Przyznaje też, że publikacje w gazetach pomagają ochronić seniorów. – Dzięki temu coraz więcej starszych ludzi dowiaduje się o zagrożeniach – dodaje.
Na co jeszcze należy uważać? Z pewnością na sprzedawców i domokrążców, którzy za spore kwoty wciskają fałszywą biżuterię czy „cudowne” lekarstwa.
Jak nie dać się oszustom?
Policjanci z komendy miejskiej w Bytomiu podjęli się akcji informacyjnej „Nie każdemu warto ufać”. Jakie według nich są najważniejsze środki zapobiegawcze? Przede wszystkim nikogo nie wolno wpuszczać do domu, nie przekazywać żadnych pieniędzy akwizytorom czy inkasentom i nie podpisywać z nimi żadnych umów. – Każda szanująca się firm transakcje zawiera w swojej siedzibie. Jeśli dostajemy rzekome zawiadomienie o zapłacie zaległości sprawdźmy to. Nie wolno też udzielać żadnych informacji przez telefon, szczególnie swoich danych personalnych, numerów kont bankowych i haseł do nich, nie mówić o swoich planach życiowych czy członkach rodziny. Jeśli już do drzwi puka przedstawiciel jakiejś instytucji np. banku, administracji, elektrowni czy gazowni, bez otwierania drzwi należy sprawdzić, czy faktycznie był do nas kierowany – poprosić go o przyjście z sąsiadem albo umówić się na inny termin, kiedy nie będziemy sami w domu – tłumaczy rzecznik prasowy KMP Bytom, Adam Jakubiak.
Przestrzega też, że oszuści zwykle działają w grupie – kiedy my rozmawiamy z jednym, inny może w tym samym czasie dostać się do mieszkania i je splądrować. Przyznaje też, że osoby w podeszłym wieku są łatwym celem, bo ich percepcja jest już mocno ograniczona. – Ostatnio pewna pani została okradziona przez dwie Rumunki, obie były nastolatkami, ale ofiara zeznała, że była to kobieta około 40 lat. W takich sytuacjach ciężko zidentyfikować przestępcę – dodaje Adam Jakubiak.
Wiadomo, że starszym ludziom łatwiej jest zrobić zakupy, załatwić sprawy lub uregulować rachunki przez pośrednika, który zwykle zjawia się znikąd, jest uprzejmy i uśmiechnięty. Nie dajmy się nabrać – to najprawdopodobniej oszust.