Przynajmniej raz w życiu każdy z nas lepił bałwana ze śniegu. Mało kto jednak może pochwalić się tym, że wyrzeźbił coś w lodzie. A co można stworzyć z lodu? Wszystko, począwszy od szklanki po hotelowe łóżko.Adam Pieśniewski z Sosnowca to trzecia osoba na świecie, która wykonuje pokazy rzeźbienia w lodzie.
Jego pasja zaczęła się niewinnie, od pracy w firmie, która produkowała kostki lodu. – Pracowałem najpierw w warszawskiej korporacji, gdzie zajmowałem się sprzedażą lodu, głównie kostek. Jednak
firma zajmowała się także produkowaniem rzeźb z lodu. Pewnego dnia zdarzyło się tak, że zostałem poproszony o pomoc przy tworzeniu rzeźby, pamiętam, że chodziło o ciężarówkę Coca-Coli, dokładnie taką samą, jaką znamy z reklam, tylko w dużo mniejszym rozmiarze. Wtedy właśnie złapałem bakcyla i wiedziałem że rzeźbienie w lodzie to to, co chcę robić w życiu – opowiada nam pan Adam.
Pierwszą rzeźbą, jaką własnoręcznie wykonał Sosnowiczanin był Św. Mikołaj na saniach, a potem jak mówi „samo już poszło”. Następne były m.in. lodowe pantofelki i Myszka Miki. – Nigdy w życiu nie wykazywałem żadnych talentów plastycznych, najprostszy rysunek sprawiał mi problem, a rzeźbić nigdy nawet nie próbowałem, czy to w drewnie czy w kamieniu. Sam się zdziwiłem, że z lodem sobie radzę. Zanim przystąpię do pracy, najpierw obrabiam bryłę lodu w wyobraźni, widzę ją przestrzennie i wiem, jaki chcę uzyskać efekt końcowy – tłumaczy.
Do rzeźbienia używa się najczęściej brył lodu, mrożonych w bonetach, o wymiarach 100-50-25 cm. Taka bryła zawiera w sobie 250 litrów wody i mrozi się przez siedem dni. Jest to mrożenie stopniowe, zaczynając od dolnych warstw, tak żeby w lodzie nie osadzały się pęcherzyki powietrza. Dzięki temu lód jest krystaliczny i idealnie przeźroczysty, a także nie rozpuszcza się tak szybko jak „zwykły” lód z naszych zamrażarek. Dla przykładu rzeźba łabędzia wytrzymuje w temperaturze pokojowej nawet do 10 godzin. – Ludzie zamawiają lodowe rzeźby na różne okazje np. na wesela, imprezy firmowe i inne eventy. Lodowy bar jest w stanie wytrzymać około 15 – 16 godzin. To jednak nic przy budowie prawdziwych, lodowych hoteli, które powstają w okresie zimowym na przykład w Szwecji. Za granicą istnieją nawet puby, gdzie wszystko jest zrobione z lodu – stoliki, a nawet szklanki. Jedyny mankament jest taki, że trzeba się wtedy bardzo ciepło ubrać, aby bawić się przez całą noc w takim pomieszczeniu – dodaje pan Adam.
Artysta ze swoich nietypowych umiejętności potrafił uczynić prawdziwe show, które wcale nie musi mieć miejsca tylko zimną. – Pokazy rzeźbienia lodu, podczas których powstają różne konstrukcje nie trwają zwykle więcej niż kilkanaście minut, wiec bez problemu mogą odbywać się i latem. Jednak w tym czasie nie tylko się rzeźbi, równie ważne jest zabawienie publiczności, więc trzeba wymyśleć scenariusz pokazu. Musze jednak przyznać, że sama piła mechaniczna robi już spore wrażenie na publiczności – śmieje się pan Adam.
Największą rzeźbą, jaką dotąd stworzył Adam była 4 metrowa wieża Eiffla. Jej wykonanie trwało 20 godzin. Nie było to jednak najtrudniejsze wyzwanie, jakiego do tej pory podjął się artysta. – Największą trudność dla rzeźbiarza sprawiają twarze. To sztuka, którą opanowuje się najdłużej. Ja się wciąż uczę, choć już widzę poprawę – mówi.
Aby móc rzeźbić w lodzie trzeba się zaopatrzyć w niezbędne do tego przedmioty. Najważniejsze są dłuta i szlifierki. – Dzięki nim nadaję bryle lodowej ostateczny kształt i jestem w stanie wykonać najdrobniejsze szczegóły. Aby jednak najpierw ociosać lodową kostkę trzeba do tego użyć piły mechanicznej, dokładnie takiej samej, jakiej używa się np. w lesie podczas wycinki drzew. Zawsze po pokazach mam zakwasy w ramionach, w końcu taka piła nie jest lekka. Poza tym zawsze w pracy stosuję rękawiczki używane w wojsku – są one w miarę lekkie, ale ciężko je przeciąć piłą – dodaje rzeźbiarz.
Choć jego prace mogą przetrwać tylko kilkanaście godzin, on, jako artysta, nie czuje żalu. – Zawsze pozostają zdjęcia. Poza tym każda moja rzeźba może być lepsza od poprzedniej i takiej zasady się trzymam, więc nie jest mi przykro. Najbardziej cieszy mnie to, gdy ludzie podchodzą do mnie i gratulują – ich zachwyt jest dla mnie największą nagrodą – podsumowuje artysta.