Zaznacz stronę

Otyłość to jeden z największych problemów społeczeństwa amerykańskiego. Niestety stopniowo staje się także problemem Polaków. Rosnąca ilość fast-foodów, wszechobecne w sklepikach szkolnych chipsy i cola, powodują, że coraz więcej młodych ludzi ma kłopoty ze zdrowiem. Balast w postaci kilku lub kilkunastu dodatkowych kilogramów utrudnia normalne funkcjonowanie, a walka o powrót do formy często przypomina walkę z wiatrakami, dodajmy nie zawsze równą i skuteczną. Wszystko zaczyna się niepozornie. Jeden batonik, paczka chipsów,  a na dokładkę napój gazowany – tak swój dzień w szkole opisuje Michał, uczeń jednej śląskich podstawówek. Z poruszaniem się jeszcze nie ma problemów, gorzej że z dnia na dzień gaśnie ochota na ruch, spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu, rekreację i szeroko rozumianą rywalizację z rówieśnikami. W szkole Michał również niezbyt chętnie podchodzi do zajęć wychowania fizycznego. Ćwiczenia, nawet te najprostsze zaczynają być dla niego uciążliwe. Skłonność do wysiłku fizycznego maleje, rośnie natomiast apetyt na… niezdrowe jedzenie. Sytuacje jak ta opisana wyżej nie należy do rzadkości. Społeczeństwo staje się bardziej otyłe, chłonąc amerykański styl życia. Opamiętanie przychodzi zbyt późno. To co najbardziej boli to fakt, że z otyłością muszą zmagać się najmłodsi. Pierwszą deską ratunku jest zwykle szkoła. Lekcje wychowania fizycznego są obowiązkowe i mają zaszczepić ludziom  młodym chęć uprawiania sportu, a przez to również prowadzenie zdrowego trybu życia. – W Katowicach oprócz zajęć wychowania fizycznego, realizowane są także innowacje pedagogiczne i programy autorskie w zakresie zajęć wychowania fizycznego – wyjaśnia Grażyna Burek Kierownik I referatu Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Katowice. – Zajęcia dodatkowe to m.in. kółka zainteresowań i SKS-y – dodaje. W sąsiednim Sosnowcu w szkołach podstawowych pozalekcyjne zajęcia sportowe są organizowane w zależności od aktualnych potrzeb oraz możliwości organizacyjnych szkoły. – Wydział Edukacji nie prowadzi szczegółowych statystyk dotyczących organizowania przez szkoły takich zajęć – mówi Krzysztof Dąbrowiak z Wydział Edukacji Urzędu Miasta Sosnowiec. I dodaje – W naszym mieście funkcjonują również klasy sportowe. Dotyczy to uczniów na poziomie klas I-III w Sportowej Szkole Podstawowej Nr 17 wchodzącej w skład Zespołu Szkół Nr 1 przy ul. Zamkowej 7.  W roku szkolnym 2012/2013 do klas sportowych w tej szkole  uczęszczało 50 uczniów. Statystyki pokazują, że placówki szkolne z zadań związanych z upowszechnianiem kultury fizycznej wywiązują się nie najgorzej. Problem w tym, że to co w szkołach jest obowiązkowe, nie zawsze dla uczniów jest przyjemne i pozwala w sposób oczywisty odciągnąć od złych nawyków, np. spędzania wolnego czasu przed komputerem.