Czy możemy być spokojni o los polskiej przyrody? Takie pytanie postawiliśmy sobie w poniedziałek w Sejmie. Na posiedzenie przybyło kilkadziesiąt zdesperowanych mieszkańców Hajnówki. Mniej liczebną, ale równie mocną reprezentację wystawił Korbielów. Byli też przedstawiciele Augustowa, Miedznej oraz Świdnika. Wszystkich połączył jeden problem: pseudoekolodzy, którzy blokują rozwój nie tylko turystyczny, ale również, a może przede wszystkim, mocno ingerują w życie lokalnych społeczności. Wreszcie w Warszawie głośno zabrzmiał głos z terenu!Debata „Czy możemy być spokojni o byt polskiej przyrody i udział jej w zrównoważonym rozwoju Europy” odbyła się w sali kolumnowej. Głównym organizatorem był parlamentarny zespół ds. zrównoważonego rozwoju Europy.- Czy rzeczywiście możemy być spokojni o los człowieka i polskiej przyrody? Polska to unikatowy kraj, dzięki polskiej kulturze, dzięki polskiemu rolnikowi, leśnikowi zachowały się unikatowe zasoby przyrodnicze. Polska posiada pełną gamę rodzimych gatunków roślin i zwierząt. Istota zrównoważonego rozwoju, która przyświeca Unii Europejskiej, mówi, że należy chronić zasoby przyrodnicze, te zasoby mają służyć człowiekowi i kolejnym pokoleniom. Tak było w Polsce. Weszliśmy jednak do Unii Europejskiej i jesteśmy teraz zaniepokojeni tym, czy polskie zasoby przyrodnicze służą człowiekowi.W Puszczy Białowieskiej leżą ponad dwa miliony metrów sześciennych drewna, które ulega deprecjacji, a ludzie nie mają czym palić! Drugi przykład to Rospuda. Nie powstała obwodnica Augustowa, a gatunki roślin giną z tego powodu, że wyeliminowany został stamtąd człowiek. Trzeci przykład to lotnisko w Świdniku, gdzie w imię ratowania susłów wycięto ponad 140 hektarów lasu i ogłoszono to jako sukces negocjacyjny między siłami ekologicznymi a rządem. To przykłady, które budzą niepokój – mówił profesor Jan Szyszko, przewodniczący zespołu ds. zrównoważonego rozwoju Europy.O Hajnówce mówił Mieczysław Gmiter, były burmistrz Hajnówki, członek stowarzyszenia SANTA Obrona Puszczy Białowieskiej. – Na terenie Puszczy Białowieskiej obecnier występuje stan klęski żywiołowej. To cmentarzysko poprzewracanych drzew, gnijących w puszczy! Tereny puszczy i wokół niej zamieszkuje w większości ludność niezbyt zamożna, która m.in. pozyskiwała opał, sprzątając las. Zrównoważony rozwój, który gwarantuje konstytucja, w Puszczy Białowieskiej jest fikcją – opisywał Mieczysław Gmiter.Głos zabrał również Józef Sawicki, miejscowy przedsiębiorca. Wyliczał, że rocznie potrzebuje 8-10 tys. metrów drewna. Niestety, z powodu ograniczeń nie jest w stanie pozyskać takich ilości ze swoich terenów. Drewno wozi więc z Litwy (brzozę) i Ukrainy (dęba). To wszystko powoduje, że kiedyś zatrudniał 80 pracowników, a dzisiaj 42. – W latach 90. w Hajnówce działało 680 zakładów, a w 2007 roku były już tylko 64 – wyliczał Józef Sawicki.Problemy Korbielowa przybliżał Tadeusz Sołek, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Turystyki, Sportu i Rekreacji Korbielów-Pilsko.- W Korbielowie pseudoekolodzy blokują nam inwsestycję na Pilsku. Wyciągi w Korbielowie pamiętają lata 80. Wtedy ta mejscowość była kurortem narciarskim. W tej chwili nie możemy unowocześnić inwetsycji, bo przepisy, Natura 2000 blokują wszystko. Panowie z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot odkryli tam niedźwiedzia, wilka. Na Pilsku nigdy nie było gawry niedźwiedzia, a wilk przybiegał ze Słowacji!Przepisy Natury 2000 pozwalają inwestować w krajach zachodnich, w całej Unii, ale nie pozwalają unowocześnić wyciągu w Korbielowie. Niestety, człowiek się nie liczy. Mieszkańcy pracują w Wielkiej Brytanii, Francji, bo nie ma u nich pracy w Korbielowie – mówił Tadeusz Sołek.Przedstawiciele gmin, dotkniętych działalnością pseudoekologów, stanowczo powiedzieli, że nie zgodzą się na terror ekologiczny. – Minister środowiska, jako swoich doradców, przyjął pseudoekologów – wytykał Mieczysław Gmiter, były burmistrz Hajnówki.- U nas na koncie jest kwota z trzema zerami, a u nich przewija się kwota z sześcioma – oburzał się Tadeusz Sołek.W debacie uczestniczyli dwaj duchowni, ksiądz katolicki i ksiądz prawosławny.- Człowiek jest koroną w istocie stworzenia, człowiek jest najważniejszy. Człowiek musi być chroniony, musi mieć swoje prawa. Tymczasem dzisiaj z człowiekiem nikt się nie liczy, a szczególnie władza. Władza ma służyć społeczeństwu, człowiekowi, a w tym momencie tego nie robi, bo utrudnia rozwój, niszczy polską gospodarkę. A działanie pseudoekologów można porównać do działania sekt. A co robi sekta? Niszczy człowieka. Pseudoekolodzy biorą za to pieniądze. Jak tak dalej pójdzie, będzie trzeba wyjść na ulice z kosami, widłami, jak za Leppera – mówiłks. Tomasz Duszkiewicz.Wypowiedź księdza prawosławnego była bardziej stonowana.- My jesteśmy bardzo życzliwi, gościnni. Nasi praojcowie chronili puszczę, my staramy się o nią dbać – mówił ksiądz Leonid Szeszko, probiszcz parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Hajnówce.Dosłownie na chwilę zajrzeli również Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, i Ryszard Czarnecki, eurodeputowany. Po kilku minutach wyszli… Błaszczaka zaatakowali potem przedstawiciele Korbielowa, musiał tłumaczyć, dlaczego zlekceważył temat.Na koniec prof. Jan Szyszko zadeklarował, że do wszystkich tych miejsc zaprosi przedstawicieli Unii Europejskiej, którzy tak mocno sprzeciwiali się takim inwestycjom.