Arkadiusz Milik w Bayerze Leverkusen, a Arkadiusz Piech w Sivassporze. To najważniejsze zmiany kończącego się już zimowego okna transferowego.
Górnik Zabrze i Ruch Chorzów zostali pozbawieni swoich najlepszych i zarazem najskuteczniejszych piłkarzy, których nie będzie łatwo zastąpić. Jednak przy obu transakcjach najważniejsze były finanse i były to oferty nie do odrzucenia. Górnik otrzymał za Milika prawie 3 miliony euro, a Ruch musiał się zadowolić dużą niższą kwotą od tureckiego klubu, ale za pół roku Piechowi kończył się kontrakt i mógł wtedy odejść za darmo.
Zahorski za Milika?
Kluby z województwa śląskiego podczas przerwy zimowej poszukiwały przede wszystkim piłkarzy, za których nie trzeba płacić. Górnik postanowił dać szansę swoim byłym zawodnikom, którzy ostatnio nie mieli wysokich notowań. Z Pogoni Szczecin przyszedł Grzegorz Bonin, ale najwięcej kontrowersji wzbudził powrót na Roosevelta Tomasza Zahorskiego. Napastnik, który zagrał nawet podczas Euro 2008 miał ostatnie spore problemy ze zdobywaniem bramek. W Zabrzu liczą, że wreszcie się przełamie. Prognozy są niezłe, bo w ostatnim sparingu przed ligą z Zagłębiem Sosnowiec strzelił nawet dwa gole, ale i tak jego umiejętności zweryfikują dopiero rozgrywki ligowe.
Natomiast Niebiescy nie zdecydowali się na pozyskanie następcy Piecha, tylko postawią na napastników z obecnej kadry. Drużynę Jacka Zielińskiego wzmocnili za to Robert Chwastek, Łukasz Tymiński i przede wszystkim Marcin Baszczyński. 35-latek wrócił do Chorzowa po ponad 10 latach i powinien być podporą defensywy Ruchu. – Bez względu na to, kto zagra, jacy zawodnicy pojawią się w składzie, to zespół będzie walczył do utraty tchu, a ewentualne braki w umiejętnościach nadrobimy ambicją i walką – podkreślił szkoleniowiec Niebieskich.
Spokój w Gliwicach, rewolucja w Bielsku-Białej
Zimowe okno transferowe nic nie zmieniło w drużynie Piasta Gliwice. W klubie – po udanej rundzie jesiennej – panował duży spokój. Trener Marcin Brosz nie stracił żadnego kluczowego zawodnika. Do tego, działacze z Gliwic zadbali o uzupełnienie kadry. Do zespołu dołączyli obrońca Frank Adu Kwame oraz dwaj młodzieżowcy, Kornel Osyra i Bartosz Szeliga. – Włączenie mnie do drużyny to z jednej strony wyróżnienie, a z drugiej większa motywacja do tego, aby stawać się coraz lepszym zawodnikiem. Na co dzień mam szansę uczyć się od zawodników, którzy już zaistnieli w najwyżej klasie rozgrywkowej. Decydujący głos będzie należał do trenera, ale po to przyszedłem do Piasta, aby walczyć w pierwszej kolejności o meczową osiemnastkę, następnie o wyjściowy skład – wyznał 20-letni Kornel Osyra.
Do rewolucji kadrowej doszło za to w Bielsku-Białej. Podbeskidzie, które po rundzie jesiennej zajmowało w tabeli przedostatnie miejsce i do bezpiecznej lokaty traciło aż dziewięć punktów postanowiło poważnie przemeblować swój skład. Jednak nazwiska piłkarzy, którzy dołączyli do zespołu Dariusza Kubickiego nikogo nie rzucają na kolana. Barwy Górali wiosną będą reprezentować między innymi Krzysztof Baran i Luka Gusić z Jagiellonii Białystok, Błażej Telichowski z Górnika Zabrze, czy Tomasz Górkiewicz, który jesienią występował w Polonii Bytom. Warto też odnotować powrót pod Klimczok Dariusz Kołodzieja, który ostatnio nie był związany z żadnym klubem z powodu dyskwalifikacji za korupcję. Dużo bardziej okazale prezentuje się lista zawodników, którzy opuścili bielski zespół. Znaleźli się na niej między innymi Kamil Adamek, Mateusz Bąk, Sławomir Cienciała, Liran Cohen, Ireneusz Jeleń, Piotr Koman, Krzysztof Król, Matej Nather czy Sebastian Ziajka. Mimo to, nowy prezes Podbeskidzia wciąż liczy na pozostanie w ekstraklasie. – Wierzę w utrzymanie tej drużyny. W zespole doszło do wielu zmian, co jest wynikiem słabej rundy jesiennej i zdobycia zaledwie sześciu punktów. Mieszanka rutyny i młodości może jednak przynieść teraz efekt – mówił podczas prezentacji zespołu Wojciech Borecki.
28 lutego to ostatni dzień okienka transferowego w Polsce, ale w klubach z naszego regionu nie powinno już dojść do żadnych istotnych zmian. Chyba, że ktoś zdecyduje się w ostatniej chwili na kierunek rosyjski, bo tam gotówki od dawna nie brakuje.