Zaznacz stronę

Już 2 lutego do dyspozycji pasażerów zostanie oddany podziemny dworzec autobusowy. Obiekt ma poprawić funkcjonowanie komunikacji miejskiej w Katowicach, ale budzi też spore kontrowersje. Część inwestycji w centrum Katowic nareszcie dobiega końca. Po oddaniu do użytku jesienią zeszłego roku dworca PKP, teraz przyjdzie czas na podziemny dworzec autobusowy oraz udostępnienie kierowcom podziemnego tunelu samochodowego, łączącego ulicę Dworcową ze Słowackiego. Dworzec i tunel zostaną otwarte w sobotę. Zdaniem wykonawcy inwestycji – firmy Neinver Polska – uda się dzięki temu uniknąć zbędnego zamieszania i komunikacyjnego chaosu.

534 autobusy dziennie
udowa podziemnego dworca autobusowego trwała od 2011 roku. Podziemny dworzec powstawał równolegle z budową dworca kolejowego. – Będzie można się tam dostać trzema wejściami bezpośrednio z dworca kolejowego. Schodami ruchomymi tuż przy wejściu na dworzec od strony placu Szewczyka, schodami bądź windą za kasami oraz zejściem za informacją Intercity – informuje Jakub Jarząbek, rzecznik Urzędu Miasta Katowice.
Obliczono, że 534 autobusy będą każdego dnia przejeżdżały przez katowicki dworzec autobusowy. Zlokalizowane będą tutaj dwie „wyspy” dla pasażerów. Dłuższa pomieści dziesięć stanowisk, przy których będzie można wsiąść do autobusu. Przy każdym stanowisku znajduje się klika krzeseł oraz montowane są rozkłady jazdy. Mniejsza wyspa ma być postojem dla taksówek. Autobusy nie będą zatrzymywały się na podziemnym dworcu na dłuższe postoje, maksymalnie wyniosą one 5 minut. Będą zatrzymywały się też na razie przy ośmiu stanowiskach. Wjazd do terminalu autobusowego będzie mieć na razie jedynie dwanaście linii, w tym ta, obsługująca połączenie między Katowicami a Międzynarodowym Portem Lotniczym w Pyrzowicach. Oprócz niej będą się tu zatrzymywać linie numer: 0, 12, 37, 50, 110, 115, 600, 672, 674, 689 oraz 910. Odjazdy z dworca będą się odbywały średnio co 1 minutę i 20 sekund. Mimo że dworzec jest zlokalizowany 7 metrów pod ziemią, wentylacja sprawi, że nie będzie niebezpieczeństwa zatrucia się spalinami. Nie powinien być też celem ataków chuliganów, bo działa system monitoringu. Podziemny dworzec jest połączony z halą kolejowego dworca i podziemną kondygnacją powstającej wciąż Galerii Katowickiej, która zostanie oddana do użytku 18 września 2013 roku.

Od 2 lutego ułatwienia mają czekać nie tylko na pasażerów miejskiej komunikacji, ale również na kierowców. Tego samego dnia bowiem zostanie oddany do użytku podziemny tunel w ciągu ulicy Dworcowej. Tunel połączy ulice Słowackiego i Dworcową. Powstał jako zastępstwo ulicy, która biegła przed wyburzeniem dworca PKP przez Plac Szewczyka. Teraz ma służyć, jako droga dojazdowa do centrum miasta. Będą w nim dwa wjazdy i wyjazdy. Przy obu wyjazdach została zamontowana sygnalizacja świetlna. Czerwona lampka zapali się dla kierowców za każdym razem, gdy z podziemnego dworca będą wyjeżdżały autobusy. Maksymalna prędkość w 300-metrowym tunelu będzie mogła wynieść 30 km na godzinę.

„Dwanaście linii to jakiś żart”
Obiekt wygląda naprawdę nowocześnie, ale budzi kontrowersje wśród mieszkańców Katowic. Chodzi o to, że do podziemnego dworca wpuszczonych zostanie tylko dwanaście linii autobusowych. Przystanki dla pozostałych nadal rozsiane będą po całym centrum stolicy województwa śląskiego. – Chciałabym, żeby wszystkie autobusy – tak jak było przed przebudową – zatrzymywały się pod dworcem. Było wtedy komfortowo, a przy takim rozwiązaniu czekają nas wędrówki po centrum Katowic. Dwanaście linii to jakiś żart. Teraz w promieniu kilkuset metrów od tego dworca będzie przejeżdżało kilkakrotnie więcej autobusów, niż się tam będzie zatrzymywało – uważa Jan Banaś.

– Zamiast usprawnić komunikację w mieście, zafundowano nam jej rozbicie. Już widzę, jak będą zagubione osoby, które przyjadą do Katowic pociągiem i będą chciały się przesiąść na autobus. Przez dworzec główny powinny przejeżdżać wszystkie autobusy, a nie tylko wybrane linie. Stary dworzec autobusowy odsługiwał wszystkie linie, to dlaczego ten nowy ma obsługiwać ich tylko dwanaście? Owszem prezentuje się bardzo ładnie, ale ja oczekiwałam przede wszystkim możliwości jak najszybszego dotarcia w konkretne miejsce – dodaje Katarzyna Zudin.

Wykonawca inwestycji jednak zapewnia, że przez nowy dworzec może przejeżdżać ta sama liczba autobusów, jaka zatrzymywała się przed przebudową na placu Szewczyka. – Dysponujemy dziesięcioma stanowiskami, które są wykorzystane na początku jedynie częściowo. Nawet niektóre stanowiska w ogóle nie będą w tej chwili obsługiwały autobusów. W sumie w ciągu doby pod ziemią ma się odbywać ponad 500 odjazdów autobusów. To oznacza, że co 80 sekund pod ziemię będzie wjeżdżał autobus. Z komputerowych symulacji wynika, że przepustowość dworca można znacznie zwiększyć. Autobusy mogą tu wjeżdżać nawet co 20 sekund – wyjaśnia Antoni Pomorski, szef projektu z Neinver Polska.

Wychodzi więc na to, że to na razie KZK GOP w minimalny sposób wykorzystuje możliwości tego miejsca. Związek chce jednak najpierw sprawdzić, jak będzie odbywał się ruch w nowo otwartym dworcu. – Chcemy obserwować, jak to wszystko będzie funkcjonowało i zakładamy, że po jakimś czasie mogą być wprowadzane pewne modyfikacje. KZK GOP musi się najpierw dostosować do warunków jazdy, które będą tam panowały i wybrać najlepsze rozwiązanie dla komunikacji miejskiej. Trzeba zobaczyć, jak będzie wyglądało włączenie się do ruchu i jak będą zachowywać się kierowcy. Pamiętajmy, że pracujemy przecież na „żywym organizmie” i niewykluczone, że z czasem pewne zmiany będzie można wprowadzić – tłumaczy Anna Koteras z KZK GOP. Oby tylko te zmiany okazały się korzystne dla wszystkich pasażerów.

Fot. UM Katowice