Czym jest pole dance? Większość z pytanych nie ma pojęcia, choć jest to dokładnie to samo, co taniec na rurze. Nie ma tu jednak mowy o striptizie w nocnych klubach, bo pole dance to przede wszystkim sztuka.
Taniec na rurze – brzmi ordynarnie i kojarzy się z seks biznesem, a wcale nie musi tak być. Choć nic nie zmieni faktu, że to „sztuka” erotyczna, szczególnie rozpowszechniona w klubach nocnych ze striptizem, to współczesny taniec na rurze tzw. pole dance chce dziś awansować i być postrzegany przez pryzmat tańca połączonego z akrobatyką, przedstawieniem teatralnym i pokazem cyrkowym.
Jak wygląda historia tego widowiska? Jego źródeł można doszukiwać się w plemiennych rytuałach i festynach na cześć wiosny. Wtedy właśnie kobiety z afrykańskiego plemienia tańczyły prowokująco wokół drewnianych palów. Lud, który bawił się na festynie zwykle gromadził się wokół udekorowanego wstążkami drążka o nazwie „maypole”. Tego rodzaju tańce nie miały za zadanie podniecać, były częścią obrządku i kultury.
Pole dance w takim wydaniu, jakim znamy go dziś, a więc o wydźwięku szczególnie erotycznym, narodził się dopiero w latach dwudziestych ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych. Ciekawe jest to, że nie narodził się w nocnych klubach, ale na miejskich festynach. Wtedy to publikę małych, amerykańskich miasteczek zabawiały jeżdżące od miasta do miasta obwoźne „jarmarki”. Rozstawiano wtedy namioty tzw. Hoochie Coochie, które cieszyły się dużą popularnością wśród mężczyzn. To właśnie w nich odbywały się pokazy zmysłowych kobiecych tańców. W tych namiotach jednak nie było typowej, specjalnie ustawionej rurki. Tancerki same z siebie, zamiast rurki używały drążka, podpierającego środek namiotu. I tak właśnie narodził się taniec na rurze, a drążek namiotowy (tent pole) wkrótce nazwano rurką do tańca (dance pole). Potem, w latach pięćdziesiątych, elementy tańca na rurze pojawiały się w burleskowych show, a następnie stały się popularne w latach osiemdziesiątych w Kanadzie i USA, oczywiście już wtedy w barach ze striptizem. Niestety taki stereotyp się utrwalił i pomimo że już w latach dziewięćdziesiątych powstała pierwsza szkoła pole dance i pierwsze filmy instruktażowe.
Taniec na rurze wyszedł na światło dzienne między innymi za sprawą Kanadyjki, Fawni Mondey. Niewielu też wie, że taniec na rurze to także domena mężczyzn i do dzisiaj jest głównym elementem w męskich sportach typu Mallakhamb czy Chinese Pole.
Nietypowe studio tańca na rurce mieści się przy ul. Warszawskiej w Katowicach. Sunset Girl, bo taka jest jego nazwa, przyciąga tłumy kobiet. Tutaj właśnie można się nauczyć sztuki tańca na rurze i jak się okazuje, zajęcia wcale do najłatwiejszych nie należą. – To czym jest pole dance nie można porównać do żadnego innego tańca. Ta mieszanka kobiecości w połączeniu z akrobatyką daje niepowtarzalne doznania. Pole dance jest idealny dla tych z nas, które poszukują swojej kobiecości – opowiada Alina jedna z kursantek studia tańca. Pomysł, choć w Polsce wciąż kontrowersyjny sprzedał się w Katowicach rewelacyjnie, a w szkole tańca wciąż przybywa dziewczyn, które chcą uczestniczyć w zajęciach. Jak to się stało, że akurat tutaj powstało profesjonalne studio tańca na rurze? – Pomysł na założenie szkoły tańca od dawna chodził mi po głowie. Zastanawiałam się, jak wrócić do formy po porodach. Trzeba podkreślić, że typowe kluby dla tancerek profesjonalnych istnieją jedynie za granicą, w Polsce niestety jeszcze nie – to wciąż kluby nocne o szemranej reputacji. Będąc za granicą, chciałam przywieźć do Polski coś, co byłoby tutaj niepowtarzalne i udało się. Sama też mam doświadczenie taneczne, gdyż trenowałam taniec towarzyski od 9 lat roku życia – mówi Karolina Grzywaczewska, właścicielka studia Sunset Girl.
Taniec na rurze to nadal kontrowersyjna kwestia z seksualnym podtekstem. Karolina ubolewa nad faktem, że taniec na rurze wciąż kojarzy się w naszym społeczeństwie jednoznacznie. – My chcemy walczyć z tym stereotypem, chcemy wyjść z tym do ludzi. Pole dance jako termin wciąż w Polsce jest nieznany, dlatego prowadzimy akcje informacyjne poprzez organizację pokazów, rozdawanie ulotek. Jesteśmy również organizatorami polskiej edycji akcji charytatywnej pole dance – Pole Unity Polska. Przede wszystkim chcemy tłumaczyć, czym jest ten taniec. Dzięki temu zwykle uzyskujemy pozytywny odzew. Uważam, że mentalność Polaków jeśli chodzi o taniec na rurze zmienia się w dobrą stronę. Na obecną chwilę robiąc po prostu minimum niezbędnej reklamy zainteresowanie jest ogromne – dodaje.
Pole dance można śmiało nazwać sportem w nietypowym wydaniu. Ponad 70 proc. dziewczyny przychodzących na zajęcia początkowo nie jest przekonane do tego pomysłu, bo wątpią w swoje możliwości i siły fizyczne, ale kiedy uczestniczą w pierwszym treningu – zostają już na stałe. – U nas nie istnieje hasło „nie dam rady” Pole dance to dla nas przede wszystkim rodzaj fitnessu – sposób na zdrowe i wysportowane ciało oraz dobrą zabawę. Pole dance w wielu aspektach jest jednak lepszy od zwykłego aerobiku czy siłowni – po pierwsze nie nudzi się i wciąga, ponieważ można wprowadzać przeróżne układy i codziennie ćwiczyć inne partie ciała – opowiada właścicielka.
Tancerki pole dance nie chcą być utożsamiane z tancerkami w nocnych klubach. Stronią nawet od używania nazwy taniec na rurze. – To nie to samo, co taniec przy rurze czyli kręcenie bioderkami i chodzenie wokół rury. Pole dance to raczej sztuka akrobacji z elementami tańca. Aby praca włożona w taniec przyniosła efekty najważniejsze jest poczucie, że robi się to dla siebie, a nie dla męża, kochanka czy sąsiada – wyjaśnia Karolina.
W pole dance nie istnieją żadne ograniczenia, jeśli chodzi o przedział wiekowy czy budowę ciała. Osoby z nadwagą mają co prawda utrudnione zadanie, ale nie jest to dla nich niemożliwe. Każdy, kto chce może uczestniczyć w zajęciach. Najstarsza z kursantek ma np. 47 lat. – Co prawda do naszej szkoły można zapisywać się od 18 lat, ale nie ze względu na fakt, że pole dance niektórym może wydawać się niemoralny – po prostu podczas naszych zajęć wykonujemy wiele elementów akrobatycznych, i pomimo asekuracji osoba, która nie dostosuje się do wskazówek może sobie zrobić krzywdę. Dlatego też odpowiedzialność za własne ciało jest bardzo ważna. Nawiasem mówiąc najmłodsza nasza kursantka ma 16, i aby brać udział w zajęciach potrzebowała zgody rodzica – zapewnia właścicielka studia.