Zaznacz stronę

Po modzie na retro samochody przyszedł czas na audio vintage. Stary sprzęt muzyczny kupują ci, którzy chcą się wyróżnić, mieć coś niebanalnego, pasjonaci analogowych brzmień. Ale również ci, którzy szukają taniej „używki”. I kupują wzmacniacz, radio czy gramofon za 200-300 złotych i wsiąkają. Po modzie na retro samochody przyszedł czas na audio vintage. Stary sprzęt muzyczny kupują ci, którzy chcą się wyróżnić, mieć coś niebanalnego, pasjonaci analogowych brzmień. Ale również ci, którzy szukają taniej „używki”. I kupują wzmacniacz, radio czy gramofon za 200-300 złotych i wsiąkają.  – Często zaczyna się się od zwykłej chęci wyróżnienia się posiadaniem niebanalnych trudno dostępnych urządzeń, zaimponowania rodzinie, przyjaciołom, znajomym. Dobrym przykładem jest także chęć urządzenia wnętrza w nietypowy sposób. Gramofony, magnetofony szpulowe, niektóre magnetofony kasetowe, ciekawe konstrukcje wzmacniaczy i amplitunerów, kolumny świetnie nadają się do tego celu, wtedy taki sprzęt pełni rolę efektownego mebla. Jeżeli sprzęt jest w dobrym stanie i w pełni sprawny, to jest po prostu używany. Ludzie posiadający współczesne zestawy audio, nawet z wyższej półki cenowej (sprzęt za co najmniej kilka do kilkunastu tysięcy złotych), zaczynają dostrzegać, a właściwie słyszeć wspaniałe brzmienie dobrze zaprojektowanego i starannie wykonanego analogowego sprzętu – mówi Łukasz Gliński z Dąbrowy Górniczej, pasjonat, entuzjasta i promotor sprzętu audio vintage na polskim rynku. Dźwięk z analogowych źródeł jest naturalny, ciepły, miękki i przyjazny dla naszego ucha. Owszem, słychać szum w tle podczas odtwarzania muzyki z płyt winylowych, kaset i taśm szpulowych, ale przecież będąc na koncercie jakaś forma  szumu  również funkcjonuje, generowany jest mechanicznie przez poruszające się przedmioty, elementy grających instrumentów, ludzi. Przy okazji warto podkreślić, że dobrze przechowywana czarna płyta jest praktycznie niezniszczalna, a płyty CD są dużo bardziej wrażliwe na warunki użytkowania.Kilkadziesiąt lat temu producenci konkurowali między sobą jakością. W latach 70. i 80. trwał  swoisty wyścig zbrojeń, który z nich zbuduje lepszy model. Całą elektronikę zabudowywano w dobrej jakości naturalne materiały, drewno, szkło, aluminium, nierdzewne stopy metali, stąd niezwykłe ponadczasowe piękno i styl  wielu urządzeń.  Sprzęt z założenia miał służyć przez wiele lat i konstruktorzy o tym wiedzieli, więc np. elementy ruchome w gramofonach, magnetofonach szpulowych i kasetowych, były także wytwarzane z najlepszych dostępnych materiałów. Utrzymywane były także przez wiele lat zapasy magazynowe części zamiennych, co w znaczny sposób przyczyniło się do żywotności modeli wyprodukowanych przed kilkudziesięciu laty.  Wielu ludzi woli jednak pójść do sklepu i kupić rzecz nową, z gwarancją. – Obawa przed zakupem sprzętu używanego często wynika z błędnego założenia, że taki sprzęt jest bardziej awaryjny.  Owszem często zdarza się konieczność drobnej naprawy, w końcu nabywamy przedmiot, który ma 30, 40 i więcej lat. Ale jeśli sprzęt jest dobrej klasy, starannie wybrany i zakupiony od uczciwego sprzedającego, najczęściej są to jakieś drobne łatwe do usunięcia usterki, typu spalone żarówki podświetlenia w amplitunerze, wymiana pasków napędowych w magnetofonie lub wymiana smarów w gramofonie. Przy odrobinie sprytu i umiejętności część takich czynności można wykonać samodzielnie, dysponując ściągnięta z internetu literaturą serwisową – podkreśla Łukasz Gliński. Czasem zdarzają się problemy z nabyciem części zamiennych nawet tych podstawowych, takich jak paski napędowe, ale z pomocą przychodzą serwisy aukcyjne  polskie i zagraniczne, fora internetowe.Ile to kosztuje? Taki sprzęt może być stosunkowo tani (np. polski amplituner Merkury za 200 zł), jak i bardzo drogi (legendarny Sansui za 4 tys. zł). – Dobrze zacząć swoją przygodę od budowy tańszego zestawu audio, opartego np. o polskie udane konstrukcje firm Unitra lub Radmor i potem stopniowo pogłębiać swoją pasję i rozwijać to hobby – uważa Łukasz Gliński. Przyzwoitej jakości zestaw audio vintage polskiej konstrukcji można zbudować już za około 1000 zł. Budowa zestawu opartego o legendarne uznane na całym świecie konstrukcje np. marki Sansui lub Pioneer to już wydatek minimum kilku tysięcy złotych za sprzęt klasy hi-fi z tzw. średniej i wyższej półki cenowej.Audio vintage staje się biznesem. Jak grzyby po deszczu wyrastają komisy, specjalizujące się w takim sprzęcie. Skąd jest on pozyskiwany? – Najczęściej z polskich i zagranicznych serwisów aukcyjnych i ogłoszeniowych, czasami źródłem zakupu mogą być różnego rodzaju giełdy elektroniczne, rzadziej pchle targi (najczęściej zachodnie) i targi staroci. Jest też pozyskiwany od osób, dokonujących wymiany swoich urządzeń na inne – mówi Łukasz Gliński. Renesans urządzeń vintage audio jest związany z szerszym zjawiskiem kulturowym. Osoby, wybierające vintage, zwykle cechuje wysoki poziom potrzeb intelektualnych i kulturalnych (dobra literatura, muzyka, przedstawienie teatralne, film, sztuka). Moda na vintage wynika także z faktu pewnej celebracji słuchania muzyki. Trzeba założyć taśmę szpulową, przeczyścić szczoteczką płytę winylową, skalibrować ramię gramofonu… Możemy na chwilę zatrzymać się w codziennej gonitwie, mieć odrobinę relaksu i możliwość odreagowania stresu. Można usiąść z filiżanką herbaty, kawy lub lampką wina i oddać się słuchaniu ulubionej płyty. To nie to samo co wciśnięcie przycisku na pilocie lub dotkniecie ekranu współczesnego smartphone’a czy tabletu… To może być inwestycjaStarannie wybrany pod kątem stanu estetycznego i kondycji sprzęt uznanych marek, bardzo poszukiwanych na rynku modeli, może być i jest świetną inwestycją. Dobrym przykładem jest pierwszy odtwarzacz kompaktowy marki Philips model CD 100 z 1982 roku . Jeszcze w latach 2000-2003 można było kupić go na serwisach aukcyjnych w Polsce za ok 800 zł, obecnie bardzo rzadko można trafić na model w cenie poniżej 1200-1500 zł, a najczęściej spotyka się oferty sprzedaży za 2000 zł i więcej.Najlepsze modele amplitunerów, wzmacniaczy i kolumn zawsze trzymają cenę. Tego sprzętu jest coraz mniej na rynku, a chętnych na jego zakup coraz więcej. To tak jak z samochodem – zabytkowy, odrestaurowany samochód legendarnej marki to świetna i zyskowna lokata kapitału…