Obiekt noszący imię najwybitniejszej polskiej tenisistki Jadwigi Jędrzejowskiej przez dziesiątki lat był miejscem, gdzie nie tylko uczy się tenisa i uprawia tę dyscyplinę. Spotykały się tam również osoby publiczne ze świata kultury, polityki i śląskiego biznesu. Teraz na terenach znajdujących się przy ulicy Astrów w Katowicach wybudowany zostanie biurowiec. Zdaniem właściciela kortów – firmy GC Investment – dalsze funkcjonowanie obiektu nie miało sensu. – Obecność autostrady sprawia, że poziom zanieczyszczenia powietrza w tym miejscu wielokrotnie przekracza dopuszczalne normy. Nie jest to więc dobre miejsce do uprawiania sportu – wyjaśnia Michał Goli z firmy GC Investment. Z tymi argumentami nie zgadza się legendarny komentator radiowy i telewizyjny oraz katowicki radny Andrzej Zydorowicz. – To uzasadnienie jest kruche. Obok tych kortów jest stadion AWF-u, gdzie cały czas uprawia się różne dyscypliny sportu. Nie widzę przeciwwskazań aby trenować również na kortach im. Jadwigi Jędrzejowskiej – zaznacza Andrzej Zydorowicz dodając, że sytuacja jest patowa. – Obiekt jest własnością prywatną i trzeba to uszanować – dodaje Przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu.Sprawa wywołała oburzenie wśród lokalnej społeczności miasta, a szczególnie wśród osób którym dobro obiektu zawsze leżało na sercu. Pod protestem przeciw likwidacji podpisało się 1200 osób. Powstał nawet Społeczny Komitet Obrony Kortów, który zrobił wszystko by historyczny obiekt zachować tam, gdzie jest obecnie. – Rozmawialiśmy ze wszystkimi. Z władzami miasta, społeczeństwem, środowiskiem tenisa, a także właścicielem obiektu, od którego usłyszeliśmy, że ma zezwolenie na wyburzenie kortów. Nasz komitet chce ratować obiekt, który przypomnijmy powstał w 1927 roku za prywatne pieniądze fundatorów – mówi Karol Zarzecki, przewodniczący komitetu. Obrońcy kortów o ich ocalenie walczyli do ostatniej chwili. – Mam nadzieję, że dojdzie do porozumienia GC Investment z miastem w sprawie zamiany terenów – mówił Karol Zarzecki tuż po zakończeniu ostatniej sesji rady miasta, która odbyła się 27 listopada. Tak się jednak nie stanie. W 2011 roku, gdy zapadła decyzja sprzedaży przez ówczesnego właściciela terenu kortów przy ul. Astrów, pojawił się szereg inicjatyw w obronie zachowania funkcji sportowej tego terenu. Opieszałość urzędników spowodowała jednak, że opracowanie projektu uchwały o przystąpieniu do sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego nastąpiło później niż transakcja sprzedaży nieruchomości. Projekt planu miejscowego trafił do rady miasta po ponad 2,5 roku od podjęcia działań w tej sprawie. – Aktualny właściciel nabył nieruchomość niezwiązaną zapisami planu miejscowego i ma prawo oczekiwać realizacji swoich zamierzeń w zgodzie z polityką przestrzenną miasta określoną przecież przez radę w studium zagospodarowania przestrzennego. Gdyby plan miejscowy, jak w szeregu miast, obejmował 100 procent powierzchni miasta, nie byłoby tego problemu. Jak jednak wiadomo, w Katowicach niestety tak nie jest – czytamy w oficjalnym oświadczeniu klubu radnych Platformy Obywatelskiej.Podczas ostatniej sesji rady miasta plan miejscowego zagospodarowania przestrzennego obejmujący historyczne korty przy Astrów i stadion AWF przy Kościuszki w ogóle nie został poddany głosowaniu. To odbyło się jedynie w sprawie uwag GC Investment odrzuconych przez prezydenta Katowic, Piotra Uszoka. Teraz najpewniej trzeba go przygotować z uwzględnieniem zmian. Brak reakcji ze strony radnych spowodował, że losy kortów praktycznie zostały już przesądzone. Na terenie obiektu pojawił się ciężki sprzęt i trwają przygotowania do rozbiórki. Właściciel obiektu ma do tego pełne prawo. W tej sytuacji uchronić korty mógłby jedynie wojewódzki konserwator zabytków. Okazuje się jednak, że historyczny obiekt wybudowany w w 1928 roku nie został wpisany do rejestru zabytków! Radni przekonują, że nie ma również możliwości przeniesienia kortów w inne miejsce. – Korty mogą być jedynie wybudowane w innym miejscu od podstaw. Z drugiej strony miasto nie jest właścicielem obiektu, więc nie jest też stroną w sprawie – tłumaczy Marek Szczerbowski. Na pytanie czy korty im. Jadwigi Jędrzejowskiej powinny zniknąć z ulicy Astrów, radny nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć. – To własność prywatnego inwestora, ale jestem za tym, aby infrastruktura sportowa w Katowicach się nie zmniejszała. Korty w mieście są potrzebne – dodaje. Symbolem kortów była Jadwiga Jędrzejowska – finalistka trzech turniejów Wielkiego Szlema – a w przeszłości na kortach grały takie sławy tenisa jak: Ivan Lendl czy Wojciech Fibak. Tu odbywały się również Międzynarodowe Mistrzostwa Polski, a ostatnio Mistrzostwa Śląska czy Turnieje Międzynarodowe. Zdaniem Karola Zarzeckiego obcokrajowcy, którzy mieli okazję grywać na kortach przy ulicy Astrów, byli zachwyceni ich fantastycznym położeniem. – Utrata tak ważnego obiektu sportowego to dla Katowic tragedia. Tym bardziej, że jest to największy tego typu obiekt w mieście – mówi.Tomasz Breguła, Kamil Puternicki