W Sosnowcu może powstać bomba biologiczna. Jej rolę odgrywałaby spalarnia śmieci, która ma zostać wybudowana niemal w samym centrum miasta. Sosnowiczanie się buntują, atakując pomysłodawców projektu. Nie do końca wiadomo tylko czy naprawdę jest o co walczyć.Mieszkańcy osiedli przy ulicach Jagiellońskiej i Ostrogórskiej są oburzeni. Boją się smrodu, hałasu, spadku cen mieszkań, a przede wszystkim obawiają się o zdrowie swoje i swoich bliskich. W pobliżu ich bloków, niespełna trzy kilometry od centrum Sosnowca, ma stanąć Zakład Utylizacji Termicznej Osadów Ściekowych i Odpadów Komunalnych. Według planów obiekt zostanie wybudowany przy ulicy Radocha 4, nad brzegiem Czarnej Przemszy i nieopodal jednej z głównych dróg wiodących między innymi do Mysłowic. Pogłoski o powstawaniu spalarni wywołały falę kontrowersji w mieście. Plakaty na ulicach już straszą widokiem rodzin noszących maski przeciwgazowe.Spalarnie śmieci są na cenzurowanym w całym regionie. Sprzeciwiano się im w Rudzie Śląskiej i Dąbrowie Górniczej. Na budowę spalarni śmieci w swoim mieście, nie chcą się zgodzić również mieszkańcy Knurowa. W Sosnowcu, trwa zbieranie podpisów w proteście przeciwko spalarni. W całym mieście ustawiono kilkanaście punktów, w których można było przyłączyć się do tej akcji. Chętnych nie brakowało. – Kto to widział takie rzeczy budować? Przez hałas z ulicy już tu nie można okna otworzyć, a teraz oddychać nie będzie czym? – skarży się Pani Danuta, mieszkająca na osiedlu „Południe”. Nie chce podawać nazwiska, ale zapewnia, że większość jej sąsiadów myśli podobnie. Interesuje ich przede wszystkim co w tej sprawie zamierzają zrobić władze miasta.- A kto panu o tym powiedział? – dziwi się Rafał Łysy, Naczelnik Wydziału Informacji i Promocji Miasta Sosnowiec, zapytany o plany budowy zakładu utylizacji termicznej przy Radocha 4. Na wieść o ogłoszeniach wiszących na ulicach odpowiada – Plakaty są nieuprawnione i szkodzą dobremu imieniu miasta. Będziemy żądać sprostowania od ich autorów. Skąd taka ostra reakcja? Otóż zdaniem urzędników problem spalarni został niepotrzebnie wyolbrzymiony. Prezydent Siemianowic Śląskich, wyznaczony przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, rozpoczął jedynie postępowanie związane z wydaniem decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych ewentualnej inwestycji. Sosnowiecki magistrat już zgłosił swoje zastrzeżenia, a nawet gdyby nie zostały one wzięte pod uwagę, to do rozpoczęcia budowy jeszcze bardzo długa droga. Na posiedzeniu Komisji Rozwoju Miasta prezydent Kazimierz Górski jasno dał do zrozumienia, że bez przyzwolenia mieszkańców nie będzie żadnej spalarni, stwierdził dobitnie Łysy.Dr inż. Wojciech Mokrosz z Wydziału Chemicznego Politechniki Śląskiej ubolewa, że już sama nazwa „spalarnia śmieci” wywołuje negatywne skojarzenia. – Aktualne przepisy zmuszają do maksymalnego ograniczenia emisji szkodliwych substancji, a możliwości techniczne są bardzo duże. W Szczecinie na przykład budowana jest spalarnia, która będzie emitować dziesięciokrotnie mniej dwutlenku siarki niż przewidują to normy unijne – uspokaja.Spalarnię w Sosnowcu chce wybudować Zakład Utylizacji Termicznej Odpadów i Osadów Ściekowych. Jego prezes Krzysztof Filipek również stara się rozwiać obawy związane ze smogiem i smrodem. – Przy spalarniach zawsze buduje się instalacje towarzyszące, które oczyszczają dym. Taki obiekt w ciągu roku emituje mniej pyłu niż od ośmiu do szesnastu domów opalanych węglem – przekonuje. W Polsce działa około sześciuset podobnych zakładów, a zanieczyszczenia z produkowanych przez nie spalin nie kumulują się w organizmie i na dłuższą metę nie stanowią zagrożenia dla istot żywych. Prezes zapewnia też, że chętnie udostępni raport środowiskowy dotyczący planowanej budowli. Zakład Utylizacji Termicznej Osadów Ściekowych i Odpadów Komunalnych bez wątpienia jest problemem, który trzeba dokładnie przemyśleć. Należy jednak zrobić to spokojnie, znając wcześniej argumenty wszystkich zainteresowanych. Jakub Wesecki