Pomimo trudnej sytuacji polskiego górnictwa, jeszcze żadna rządząca ekipa nie dokonała zamachu na jeden z czołowych przywilejów, jakim jest tzw. barbórkowe. I chociaż w pozostałych firmach można liczyć co najwyżej na 100-200 zł na karpia, a w najlepszym razie na warte kilkaset złotych bony towarowe, firmy górnicze wypłacają w grudniu swoim ludziom nawet po kilka tysięcy złotych. W tym roku barbórkowe ma szczególne znaczenie, przede wszystkim dla górników Kompanii Węglowej, tak niepewnych o swój dalszy los. Pieniądze powinny być już na kontach wszystkich górników. – Gdyby górnicy nie mieli tych pieniędzy na kontach przed Barbórką, przyszliby do Kompanii i nas roznieśli. Kiedyś 4 grudnia górnik dostawał jeszcze ćwiartkę wódki i kawałek kiełbasy. Teraz liczą się tylko pieniądze – mówią anonimowo w Kompanii. Oficjalnie nikt nic takiego nie powie. Czym jest barbórkowe? To dodatkowa pensja, wypłacana w ten sposób, że jest zwykle korzystniejsza od normalnej wypłaty. Bo zaliczane są do niej inne świadczenia pieniężne – na przykład nagrody z zysku, jeśli oczywiście takowy jest. Jeśli zarabiasz 2 tys. zł (tyle może wynieść pensja młodego górnika), to mniej więcej tyle (ze wskazaniem na: trochę więcej) dostanie barbórkowego, jak ktoś zarabia 5 tys. zł, dostanie takie pieniądze albo lepsze. Ale barbórka nie należy się tyko i wyłącznie górnikom. Dostają ją wszyscy pracownicy spółek węglowych, także ludzie z administracji, w tym ludzie chociażby z biur prasowych… Zresztą koniec starego roku i początek nowego to złoty czas dla całej braci całej górniczej. W okresie od grudnia do lutego na konta górników wpływa nawet po 20 tysięcy złotych. Bo oprócz normalnego wynagrodzenia dostają właśnie barbórkę, a w lutym dodatkowo czternastą pensję, tzw. czternastkę.Jak podaje portal internetowy Forsal.pl, wynagrodzenia w górnictwie były w Polsce wyższe od przeciętnej płacy o 89 proc. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Polsce wynosiło w 2012 roku 3522 zł brutto miesięcznie, czyli ok. 842 euro. Płace w sektorze górnictwo i wydobycie kształtowały się na poziomie 6647 zł (1588 euro), co oznacza, że były o 89 proc. wyższe od średniego wynagrodzenia w naszym kraju. Ta dysproporcja jest w Polsce większa niż w innych europejskich krajach.Wyższe pensje w górnictwie i wydobywaniu otrzymywały osoby pracujące w sektorze publicznym. W spółkach państwowych zarobki górników wynosiły średnio 6794 zł, to w sektorze prywatnym były niższe o 6 proc. i wynosiły 6 388 zł. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej średni, „goły” zarobek górnika pracującego na ścianie wynosi około 5586 złotych miesięcznie brutto. Doliczając barbórkę, czternastkę i inne świadczenia, kwota wzrasta nawet o ok. 1000 złotych. W Kompanii Węglowej jest nieznacznie niższy, wynosi ok. 5400 zł brutto. Koniunkturę wyczuwają sklepy i salony samochodowe i… biura podróży. W grudniu-styczniu mnóstwo jest specjalnych ofert właśnie dla braci górniczej. – Zawsze czekamy na koniec roku. Wtedy na konto wpływa w sumie kilkanaście tysięcy złotych. Mamy z żoną taki układ: jednego roku ona coś kupuje dla domu, na przykład remontuje kuchnie czy odświeża salon, drugiego roku ja wymieniam samochód albo sprzęt audio czy telewizyjny. Wtedy wiem, że żyję, że ta robota ma sens – mówi anonimowo jeden z górników.